Malta będzie ogrodzona?

Taki pomysł pojawił się w głowie Konrada Tuszewskiego, dyrektora spółki Malta Ski. Tuszewski przekonuje, że prędzej czy później Malta i tak w jakiś sposób zostanie ogrodzona.

Malta jest jednym z najjaśniejszych punktów Poznania, jednak – jak się okazuje podczas sprzątania dna jeziora – poznaniacy nie zawsze to doceniają. Dlatego Konrad Tuszewski zaproponował, aby tereny rekreacyjne wraz z jeziorem Maltańskim zostały ogrodzone.

– Główną ideą stojącą za tym pomysłem była chęć zachowania tego terenu dla dotychczasowych funkcji a także uporządkowania narastających zagrożeń. Myślę tu nie tylko o rowerzystach i rolkarzach, ale też o motocyklistach i quadach, których jest coraz więcej – tłumaczy Tuszewski.

Dyrektor Malta Ski jest przekonany, że prędzej czy później i tak Malta zostanie ogrodzona. Jego zdaniem świadczą o tym liczne przykłady ze świata, gdzie tereny rekreacyjne i zielone są oddzielone od innych przestrzeni, chociażby niewielkimi barierami.

– Granica, często umowna, ale jednak istniejąca i wskazana sprawia, że ludzie zaczynają się zachowywać inaczej. Zaczynają bardziej szanować przestrzeń – twierdzi Tuszewski. Podkreśla, że chodzi o symboliczne odgrodzenie terenów nadmaltańskich – Gdybyśmy dyskusję o ogrodzeniu Malty przeprowadzili 15 czy 20 lat temu, to byłoby trudniej, bo nie było tylu możliwości użycia materiałów czy form ogrodzenia. Przecież to nie musi być płot, to może być np. fosa czy też elementy szklane. Zresztą płot w niektórych miejscach nad Maltą już istnieje.

Szef Malta Ski podkreśla, że zintegrowane ogrodzenie terenów zielonych nad jeziorem ułatwiłoby zarządzanie terenem oraz wchłonęłoby istniejące ogrodzenia, np. kopca Wolności czy Term Maltańskich. Oznacza to, że paradoksalnie zamiast większej ilości płotów mogłoby być ich… mniej.

Tuszewski podkreśla również, że zamiar ogrodzenia terenu nie oznacza zbudowania bram i zamknięcia jeziora. W grę nie wchodzi również pobieranie opłat za wstęp nad jezioro. Jednak do wprowadzenia jakichkolwiek zmian droga daleka – przede wszystkim najpierw trzeba zmienić Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, który obecnie nie pozwala na wprowadzenie ogrodzenia. Z tym natomiast może być problem, ponieważ pomysł ogrodzenia Malty już dorobił się grona przeciwników.

Jednym z nich jest Mariusz Wiśniewski, radny miejski.
–  Uważam, że to absurdalny pomysł. Generalnie jestem przeciwnikiem grodzenia parków i terenów zieleni w przestrzeni miasta, poza wyjątkami typu Park Wilsona. Nie widzę powodów, aby coś takiego robić z terenem Malty, położnym częściowo w lesie komunalnym. Pomijając aspekty przestrzenne, społeczne i wizualne takiego przedsięwzięcia, to kto ma za to zapłacić? – pyta radny Wiśniewski.

Jeszcze na pewno przez jakiś czas odpowiedzi na to – i inne – pytanie nie poznamy.