Projekt Poznań: na korki Poznańska Kolej Aglomeracyjna

Ma rozwiązać problem korków na północy Poznania, kosztować tylko 30 milionów i w dodatku, gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, ruszyć już w 2015 roku. Taka ma być Poznańska Kolej Aglomeracyjna.

PKA kursowałaby po torach okalających Poznań od północy od Swarzędza aż do Kiekrza z możliwością wydłużenia trasy na przykład do Obornik, Szamotuł czy Kostrzyna.
– Obecnie to zapomniany odcinek, którym jeżdżą tylko i wyłącznie pociągi towarowe – pokazuje na mapie Poznania Adam Szabelski, przewodniczący Rady Osiedla Naramowice. – Stan torów jest dobry, a ruch na tym odcinku nie jest zbyt duży, bo większość towarów przewozi się obecnie torami. Po prostu nie ma pomysłu, jak można je wykorzystać.

A tym pomysłem jest uruchomienie na tej trasie linii szynobusów, które obsługiwałyby północą część Poznania. Pomysłodawcy zaplanowali na trasie przystanki między Swarzędzem a Kiekrzem, między innymi na Podolanach, Piątkowie i Naramowicach.

Gdyby tą trasą kursowały szynobusy – twórcy projektu zakładają, że co 15 minut w godzinach szczytu – wówczas udałoby się zlikwidować korki, w których stoją mieszkańcy Naramowic, Podolan i Umultowa chcący dojechać do centrum Poznania. Nowa trasa przydałaby się także studentom dojeżdżającym na zajęcia na Morasko – ci, którzy mieszkają na przykład na Naramowicach czy w Swarzędzu mogliby dojeżdżać tam bezpośrednio omijając centrum Poznania – a mieszkańcy Piątkowa zyskaliby możliwość jazdy na wschód i na zachód, a nie tylko na linii północ-południe, jak obecnie.

– Dzięki tej trasie mieszkańcy Naramowic, Podolan i Umultowa w ciągu 3 minut znaleźliby się na stacji Pestki, skąd szybko już dojechaliby do centrum – wyjaśnia Adam Szabelski. – W przypadku przystanku Naramowice Północ z szynobusów korzystaliby mieszkańcy północnej części Naramowic, Umultowa i Radojewa, a także Biedruska, łącznie około 15 tysięcy pasażerów. Przy przystanku musiałby się też znaleźć parking buforowy dla samochodów, a także przystanek autobusowy lub Pestki, umożliwiający mieszkańcom szybką przesiadkę i dalszą podróż do centrum.

Jak wynika z wyliczeń twórców projektu z kolejnego przystanku Naramowice Wschód korzystałoby jeszcze więcej ludzi, bo osiedla znajdujące się w tej okolicy ciągle się rozbudowują. Zresztą uruchomienie PKA umożliwiłoby znacznie bardziej intensywną zabudowę tego terenu, gdyby już mieszkańcy zyskali lepszy i szybszy dojazd.

– Ta trasa zastąpiłaby III ramę, która moim zdaniem jest niepotrzebna, nie tylko dlatego, że i tak nas na nią nie stać, ale także dlatego, że wkrótce zostanie uruchomiona obwodnica Poznania, która przejmie tę funkcję – tłumaczy Adam Szabelski.

Już rezygnacja z III ramy na rzecz PKA da, jak wyliczyli autorzy projektu, 2 mld złotych oszczędności. Budowa całej niezbędnej infrastruktury, czyli przystanków, parkingów buforowych i zatoczek do mijania się z pociągami towarowymi wyniosłaby około 30 mln złotych i tyle samo roczne utrzymanie trasy – ale na to powinny wystarczyć wpływy z biletów. Pomysłodawcy wyliczyli też, że na początek wystarczyłoby od 5 do 10 szynobusów – można by je było wynająć, ale znacznie korzystniejsze byłoby kupno.

Co ważne, miasto na budowę tej trasy nie wydałoby ani złotówki: pieniądze pochodziłyby z budżetu województwa i środków unijnych, bo UE zdecydowanie stawia na wspieranie transportu lokalnego. Gdyby udało się uzyskać środki unijne i zgodę PKP na wykorzystanie torów to cała inwestycja mogłaby ruszyć już w 2015 roku.

Budowa PKA miałaby jeszcze jedną zaletę – pomogłaby przekonać mieszkańców, że korzystanie z transportu miejskiego jest dla nich znacznie bardziej korzystne.
– Od dłuższego czasu zajmujemy się komunikacją miejską – mówi Klauda Rajchel z Projekt Poznań. – Liczba pasażerów według wszelkich przewidywań zacznie gwałtownie spadać. Gdy będzie ciepło wielu poznaniaków przesiądzie się na rowery i trzeba nowego pomysłu, żeby przyciągnąć ludzi. To byłby właśnie taki pomysł.

Jednak pomysł, choć niewątpliwie ciekawy i wart analizy, ma kilka poważnych niewiadomych. Jedną z nich jest pytanie, co na to PKP, bo tej spółki nikt nie zapytał o to, czy jej tory są rzeczywiście tak mało wykorzystywane jak to się wydaje postronnym obserwatorom i czy puszczenie po nich szynobusów byłoby możliwe. Nie wiadomo też, ile spółka chciałaby za wynajem torów, gdyby zdecydowała się je wynająć. Wysoka cena może to postawić całe przedsięwzięcie pod znakiem zapytania.

Ale radni PiS i tak chcą projekt przedstawić prezydentowi Grobelnemu.
– Przekażemy go panu prezydentowi i będziemy go promować, chociaż nie mamy specjalnych złudzeń co do jego dalszych losów – mówi radny Szymon Szynkowski vel Sęk przypominając, jak wiele projektów zgłoszonych przez PiS przepadło tylko dlatego, że zgłosił je ten klub.

Jednak twórcy PKA z Projekt Poznań i tak uważają, że warto o niego walczyć.
– Gdyby kolej ruszyła to na pewno i tak wszyscy nie zrezygnują z dojazdu samochodami do centrum – mówi Adam szabelski. – Ale dajmy mieszkańcom alternatywę, której teraz nie mają.