Oprócz dużych problemów kadrowych, braku trenera i średnich wyników w rozegranych sparingach teraz znowu na pierwszy plan powracają problemy finansowe “Dumy Wildy”. Prezes Warty ciągle nie udało się zebrać kwoty niezbędnej do funkcjonowania klubu w rundzie wiosennej i klub staje przed poważnym problem.
– Na chwilę obecną nie posiadamy finansów, które pozwoliłyby nam wyżyć do końca czerwca. – mówi Pani Izabella Łukomska – Pyżalska w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl – Dlatego trwają intensywne działania, by zwiększyć budżet. Rozmawiamy z miastem, a równolegle poszukujemy sponsorów.
Po raz kolejny Warta liczy więc na pomoc radnych naszego miasta. Bieżącą sytuację klubu oraz propozycje wyjścia z niej prezes Warty przedstawi na Komisji Sportu i Turystyki, która odbędzie się w poniedziałek 4 lutego.
Radni jednak już raz pani prezes wysłuchali, a ostatecznie nic w sprawie “Dumy Wildy” nie zrobili. Miasto w chwili obecnej nie ma pieniędzy i raczej wątpliwe, żeby radni zdecydowali się przyznać klubowi dodatkowe pieniądze, zwłaszcza, że to wiązałoby się z koniecznością wniesienia poprawek do budżetu na bieżący rok.
Sama pani prezes Izabella Łukomska – Pyżalska wskazuje, ze radni mogą pomóc klubowi w inny sposób.
– Walczymy, by Warta otrzymała klubowe tereny w wieczyste użytkowanie – wyjaśnia. – To pozwoliłoby nam zwiększyć działalność komercyjną, a co za tym idzie pozyskiwać więcej środków. Mam na myśli choćby rozbudowę giełdy kwiatowej.
Runda wiosenna zaczyna się już w marcu, a tymczasem w Dumie Wildy ciągle nie widać końca problemów. Zakładając nawet, ze ostatecznie uda się zgromadzić pieniądze umożliwiające klubowi dokończenie sezonu w I lidze, Zieloni będą mieli duże problemy żeby się tam sportowo utrzymać… Reasumując, przyszłość Warty rysuje się w czarnych barwach.
Czytaj też: