“Gangster Squad” już w kinach!

1 lutego to kolejny dobry dzień dla wszystkich wielbicieli kina. Na ekrany poznańskich Multikin wchodzą bowiem 3 głośne filmy: “Gangster Squad”, “Lincoln” oraz nowy obraz Wojciecha Smarzowskiego “Drogówka”.

„Gangster Squad. Pogromcy mafii” to film gangsterski z doborową obsadą. W dramacie wyreżyserowanym przez Rubena Fleischera („Zombieland”) wystąpili m.in. Ryan Gosling, Sean Penn, Josh Brolin, Emma Stone i Nick Nolte. Akcja toczy się w Los Angeles w 1949 roku. Rządzi tam urodzony na Brooklynie król mafii, Mickey Cohen (Sean Penn), który opływa w dostatki dzięki zyskom z handlu narkotykami, bronią oraz z prostytucji.

Gangster może czuć się bezkarnie, ponieważ ma w swojej kieszeni większość policjantów i polityków. Dwóch śmiałków rzuci mu jednak wyzwanie – John O’Mara (Josh Brolin) i Jerry Wooters (Ryan Gosling), którzy dowodzą tajnym oddziałem policji.

Damskiej części widowni zapewne najbardziej spodoba się obecność Ryana Goslinga. Wszyscy inni mogą szykować się na solidną gangsterską uczte z Seanem Pennem w roli głównej. Smaczku zapewne doda Nick Nolte, dawno nieobecny w tego typu filmach.

„Drogówka” natomiast, to najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego, jednego z najlepszych, współczesnych polskich reżyserów. W swoim dorobku ma takie dzieła, jak „Róża” (film zwyciężył na Warszawskim Festiwalu Filmowym), czy nagrodzony w Gdyni Złotym Lwem za scenariusz „Dom zły”.

„Drogówka” to historia siedmiu policjantów, których świat wali się z powodu śmierci jednego z nich. O morderstwo oskarżony zostaje sierżant Ryszard Król (Bartłomiej Topa), który próbując oczyścić się z zarzutów, odkrywa prawdę o przestępczych powiązaniach na najwyższych szczeblach władzy. W filmie widzowie zobaczą m.in. Marcina Dorocińskiego, Eryka Lubosa, Mariana Dziędziela, Agatę Kuleszę i Izabelę Kunę.

Ostatnia premiera to faworyt tegorocznej gali rozdania Oscarów – „Lincoln” Stevena Spielberga. Obraz zdobył aż dwanaście nominacji do Oscara, m.in. w kategoriach: najlepszy film, najlepszy reżyser, najlepszy aktor pierwszoplanowy, najlepszy scenariusz adaptowany, a także najlepsze zdjęcia – dla Janusza Kamińskiego.

Znakomitą kreację stworzył Daniel Day-Lewis („Aż poleje się krew”). Aktor dzięki roli Abrahama Lincolna może wyrównać osiągnięcie Jacka Nicholsona, który ma na swoim koncie aż trzy Oscary. O statuetki za role drugoplanowe powalczą także Sally Field i Tommy Lee Jones.

Warto wspomnieć, że film zbiera różne recenzje – jedni nazywają go wielkim kinem, inni zaś wypominają mu patos i chęć nauczania skomplikowanej historii w jak najprostszy sposób. Żeby przekonać się, kto ma rację – trzeba się wybrać do kina.