Fryzura, strój, makijaż, czyli jak zabłysnąć na sylwestra?

Zdarza się tak, i to często, że w ostatniej chwili decydujemy się jednak iść na sylwestrową imprezę. Albo ta, na która się wybieramy, okazuje się dużo bardziej elegancka niż się wydawało i stara sukienka się nie nadaje. Co można zrobić z włosami, makijażem i strojem w ostatniej chwili? Okazuje się, że całkiem sporo!

– Wszystko zależy od tego, w czym się wybieramy na sylwestra – tłumaczy Agnieszka Rocławska z salonu Miasto Kobiet. – W tym sezonie króluje błysk, modne są też stroje w stylu disco, wręcz neonowe. Do tego trzeba dopasować fryzurę. No i do okazji: jaskrawo filotowe czy różowe włosy nie do końca będą pasowały do balu w operze…

Fryzura musi nie tylko pasować stylem, ale także… błyskiem. Gdy strój błyszczący i efektowny, fryzura musi być bardziej stonowana. I odwrotnie: gdy zakładamy skromną małą czarną, to we włosach jak najbardziej są wskazane błyszczące ozdoby i fantazyjne upięcia.

– W tym sezonie bardzo modne są opaski z błyszczącym kwiatem, kokardką czy pękiem korali, a hitem są pióra wpinane we włosy – pokazuje pani Agnieszka. – I to się doskonale sprawdza właśnie wtedy, gdy trzeba się przygotować na sylwestra w ostatniej chwili. Wystarczy taka przepaska i fryzura gotowa. Można też wykorzystać błyszczącą spinkę do podpięcia części włosów, na przykład grzywki, by nadać fryzurze bardziej odświętny wygląd.

Więcej możliwości, ale i więcej pracy mają panie, które dysponują długimi włosami. Tu już można poszaleć z upięciami i kokami, które nadal są bardzo modne i które także można ozdobić czymś błyszczącym. Nadal modne są warkocze, można także popracować z prostownicą lub karbownicą i wykonać później fantazyjne upięcie.
– Z naszych doświadczeń wynika, że panie teraz raczej starają się dbac o włosy cały rok, a nie specjalnie na sylwestra – mówi pani Agnieszka. – A dobrze zrobiona fryzura na sylwestra też będzie dobrze wyglądać.

Koniecznie trzeba pamiętać o tym, że fryzura musi współgrać z makijażem i kreacją. Gładkie warkocze grzecznej dziewczynki nie za bardzo będą pasowały do stroju w stylu disco i mocnego, wyrazistego makijażu, który powinien mu towarzyszyć. I odwrotnie: fryzura na irokeza raczej nie zgra się z dyskretną małą czarną i sznurem pereł…

Gdy jednak impreza wypada w ostatniej chwili – raczej nie mamy czasu na czasochłonne komponowanie stroju, makijazu i fryzury. Fryzurę uratuje nam egreta, błyszczący kwiat lub fantazyjna opaska. Dla makijażu takim ratunkiem są zawsze “smoky eyes”, czyli przydymione oko. Ponieważ kolory nakładane na powiekę mają być właśnie przydymione, to dokładność nakładania kolejnych cieni nie jest aż tak istotna jak przy innych typach makijażu.

Zaczynamy jednak od podkładu – im lepszy, tym lepiej będzie wyglądał ostateczny efekt makijażu. Dopiero wtedy zabieramy się za oczy. “Smoky eyes” mogą mieć różne wersje kolorystyczne – najbardziej popularna jest fioletowa i srebrno-czarna, choć może być także wersja zielona lub niebieska, jeśli macie kreację w tym kolorze. Sztuka polega na tym, by nakładać kolor od najjaśniejszego w wewnętrznym kaciku oka do najciemniejszego w zewnętrzym, obrysowując załamanie powieki i tak rozprowadzając cienie, by nie była widoczna granica między jednym kolorem a drugim.
Zawsze warto dodać odrobinę srebrzystego cienia w węwnętrznym kąciku oka, to rozjasni spojrzenie. Do tego jeszcze tusz do rzęs, dodatkowe podkreślenie konturów oka czarną kredką – i oczy gotowe. Teraz na usta można nałożyć opalizujący, ale niezbyt jaskrawy w kolorze błyszczyk, by to oczy przyciągały wzrok przez cały wieczór, a twarz delikatnie oprószyć matującym i opalizującym pudrem.
Jak przypomina Agnieszka Rocławska od brokatu we włosach i na twarzy juz się odchodzi – błyszczeć powinna się głównie kreacja…

No dobrze, ale co wtedy, gdy nie mamy żadnej błyszczącej kreacji? Albo gdy zaplanowałyśmy sobie dżinsy z koszulową bluzką, a okaże się, że idziemy na wielką galę? Tu sytuację może nam uratować nieśmiertelna mała czarna i nie ma znaczenia, że wszyscy znajomi widzieli nas w niej już sto razy. Inne dodatki moga zmienić tę sukienkę nie do poznania. Jeśli mamy trochę czasu – można naszyć na nia kolorową, błyszczącą aplikację lub lamówkę z cekinów. Jeśli tyle czasu nie mamy albo nie jesteśmy mistrzyniami igły, to warto pomyśleć o zupełnie innych dodatkach: błyszczacym cekinami szalu i oczywiście piórze lub efektownej przepasce we włosach. Inne kolczyki, inne buty i torebka zmienią naszą starą sukienkę tak, że same będziemy miały kłopot, żeby ją rozpoznać!

– I nie starajmy się za bardzo – radzi pani Agnieszka. – Bo właśnie wtedy na pewno zrobimy coś fajnego…