Podsumowanie rundy: dwa oblicza Kolejorza

Lech Poznań zakończył rundę jesienną na drugiej pozycji w tabeli ze stratą czterech punktów do warszawskiej Legii, co biorąc pod uwagę skład poznańskiej drużyny oraz systematyczne okrajanie jej z najlepszych zawodników jest wynikiem więcej niż przyzwoitym. 

Z drugiej jednak strony Kolejorz odpadł z europejskich pucharów oraz skompromitował się w pucharze Polski, odpadając z zaledwie pierwszoligową Olimpią Grudziądz.

Jak wyglądali podopieczni trenera Mariusza Rumaka w tej rundzie naprawdę? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Poznański zespól wreszcie nauczył się wygrywać ze słabszymi zespołami, nawet kiedy mu się gra nie układała. Jest to niezwykle cenna umiejętność, co widać już nawet po rundzie. Kolejorz odniósł cenne zwycięstwa w meczach z GKSem Bełchatów, Wisłą Kraków i zagłębiem Lubin chociaż z żadnym z nich nie prezentował się przecież lepiej od rywali.

I właśnie to niezbyt dobre wrażenie jakie pozostawiali za sobą piłkarze Lecha może nieco martwić. Wrażenie, które przez większą część sezonu było skutecznie maskowane przez sukcesywnie gromadzone punkty. Jakim jest to dużym problemem zobaczyliśmy w starciach z innymi zespołami walczącymi o najwyższe cele. Bolesnej lekcji udzielili nam zwłaszcza piłkarze Legii Warszawa(1:3) i Śląska Wrocław(0:3). Jeśli do tego dodamy odpadnięcie z Ligi Europejskiej oraz Pucharu Polski zaczyna to wyglądać naprawdę źle.

Skąd słaba postawa piłkarzy Lecha w meczach ważnych? Czy wynika ona z młodego wieku wielu zawodników, czy też może z braku ich umiejętności? A może z dziwnej polityki transferowej prowadzonej przez klub? Zatrzymajmy się chwilę przy tym trzecim elemencie. Zarząd Lecha pokazał że potrafi znaleźć dobrych piłkarzy za względnie niewielkie pieniądze. W końcu piłkarze sprowadzeni do Kolejorza latem nie zawiedli. Kebba Ceesay przez całą rundę prezentował się dobrze (chociaż w końcówce rundy zdarzały mu się braki w koncentracji) i ostatecznie jest obecnie jednym z najlepszych prawych obrońców w Polskiej lidze. Węgier Gergo Lovrencics również w wielu spotkaniach prezentował się świetnie. W meczu ze Śląskiem sprawiał również wrażenie jednego z nielicznych którym zależało na osiągnięciu dobrego wyniku.

Problemem nie wydaje się więc jakość ściągniętych piłkarzy, ale nie ściągnięcie dostatecznej ich ilości. W minionej rundzie Kolejorzowi przydał by się zwłaszcza skuteczny napastnik, którego zarząd nie ściągnął do klubu. Fakt, Bartek ślusarski jest najskuteczniejszym Polakiem w klasyfikacji strzelców, ale przeraża jaką ilość sytuacji musi zmarnować Ślusarz aby zdobyć bramkę.

Jego problem ze skutecznością było widać szczególnie w potyczce z warszawską Legią, kiedy to Bartek zmarnował co najmniej trzy stuprocentowe sytuacje zanim wreszcie strzelił bramkę. Popis swoich umiejętności dał również w meczu z Pogonią Szczecin, kiedy to nie trafił na pustą bramkę z dwóch, trzech meczów. Problem miał również Mariusz Rumak który tylko mógł się przyglądać jak nasz najskuteczniejszy napastnik marnuje kolejne sytuacje, ponieważ nawet gdyby chciał, to zwyczajnie nie miał kim go zastąpić.

W tej sytuacji zimą priorytetem transferowym zarządu Lecha powinno być przede wszystkim sprowadzenie skutecznego napastnika. Tym bardziej, że prawdopodobnie odejdzie z Lecha (o ile znajdzie się chętny na jego zakup) Vojo Ubiparip, po którym klub spodziewał się nieco więcej.

Kibice poznańskiego zespołu mogą mieć tylko nadzieję, że Lech wreszcie sprowadzi skutecznego napastnika. Jeśli się tak nie stanie szansę Kolejorza na mistrzostwo spadną właściwie do minimum i prawdopodobnie cudem będzie znowu awans do europejskich pucharów.