Ignacy Szott – twórca Maltanki

W roku czterdziestolecia Maltanki Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne postanowiło odsłonić kulisy powstania kolejki – i podziękować jej 88-letniemu twórcy. Jak doszło do powstania tej niezwykłej kolejki?

O tym, że to właśnie Ignacy Szott zaprojektował przebieg wąskotorówki, firma dowiedziała się z telefonu jego syna Pawła.

Bardzo nas ten telefon ucieszył – czytamy na stronie MPK – bo niewiele jest dokumentów na temat maltańskiej atrakcji, której prapoczątki dała Harcerska Kolejka Dziecięca na Łęgach Dębińskich.

Dlatego zaprosiliśmy pana Ignacego, by odwiedził nas, powspominał i podzielił się pamiątkami zachowanymi w domowym archiwum.
– Ojciec był zawsze skromnym człowiekiem, nie chciał rozgłosu – wyjaśnił syn, gdy go pytaliśmy, dlaczego do nas trafił po 40 latach. – Ale ojciec ma już 88 lat, a wciąż wspomina, jak pracował nad linią ciuchci w Biurze Projektów Kolejowych przy ul. Chudoby.

Pan Ignacy korzystając z naszego zaproszenia spotkał się z Wojciechem Tulibackim, prezesem Zarządu MPK Poznań i Janem Firlikiem – dyrektorem przewozów tramwajowych, któremu kolejka jako pojazd szynowy jest szczególnie bliska. Na spotkanie przyniósł dyplom „Za aktywny udział i pomoc przy budowie kolejki dla Dzieci Miasta Poznania w ramach zobowiązań i czynów społecznych”.
Bo takie to były czasy. Projekty powstawały w czynie społecznym, budowano w czynie społecznym, a otwarcie odbywało się 22 lipca. Kolejka też ruszyła po raz pierwszy na Święto Odrodzenia Polski.

Dyplom podpisał sekretarz i przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Kolejki Dziecięcej w Parku Tysiąclecia. Razem z dyplomem pan Ignacy otrzymał honorową odznakę Miasta Poznania.

– To dla mnie był zaszczyt – mówi projektant. – cieszyłem się, że coś zrobiłem dla miasta, że coś po mnie zostanie, zwłaszcza że kolejka to taka atrakcja, odwiedzają ją turyści, znają wszyscy poznaniacy.

Dokumentacja torowa powstawała 1,5 roku, a pracował nad nią 4-osobowy zespół.
– To była trudna praca – wspomina pan Szott. – Czułem się, jakbym po raz pierwszy stał przy desce; ciężko to było obmyślać, ale najgorsze były uzgodnienia. Dotyczyły nawet jakiegoś starego drzewa, które rośnie zresztą do teraz. Musiałem tak poprowadzić linię kolejki, żeby je zachować. Cóż, miałem szczęście do nietypowych zadań. Wcześniej zajmowałem się projektami linii kolejowych przy budowie szczecińskiego portu.

Pan Ignacy trochę żałuje, że nie ziściły się pierwotne plany i kolejka nie kursuje na terenie nowego ZOO, ale cieszy się, że stała się niekwestionowaną atrakcją turystyczną Poznania i bije rekordy popularności. Takiej atrakcji pozazdrościć nam może wiele innych miast, a pan Ignacy to rdzenny poznaniak i lokalny patriota. My zaś cieszymy się, że w roku 40-lecia Maltanki poznaliśmy jednego z jej współtwórców. To prezent urodzinowy dla ciuchci.