Tak palił ognisko, aż… zabrudził groby

Jeden z właścicieli ogródków przydomowych na Górczynie rozpalił tak wielkie ognisko, że… zabrudził popiołem groby na przyległym cmentarzu. Właściciele nagrobków wezwali straż miejską.

Wszystko przez jesienne porządki w ogródku. Jego właściciel zgrabił wszystkie suche liście i postanowił je spalić. A że zebrało się ich sporo, powstało sporo popiołu, który wiatr zaniósł na przyległy cmentarz górczyński, a konkretnie znajdujące się tam nagrobki. Popiołu było tak dużo, że mieszkańcy wezwali straż miejską.

– Mieszkańcy coraz częściej zgłaszają dyżurnym straży miejskiej prośby o interwencję w związku z uciążliwościami powodowanymi dymem z ognisk – przyznaje Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy SMMP. – W tym przypadku bardzo duża ilość spalanych odpadów spowodowała nie tylko zadymienie, ale także zanieczyszczenie popiołem części nagrobków. W wyniku interwencji strażników ogień został zagaszony. Dodatkowo sprawca zobowiązał się do posprzątania zabrudzonych pomników i alejek.

Bo niestety nadal działkowcy zapominają, że na terenie Poznania obowiązuje zakaz spalania odpadów pochodzenia roślinnego. Zgodnie z ustawą o gospodarowaniu odpadami, art. 13 ust. 3 ustawy “dopuszcza się spalanie zgromadzonych pozostałości roślinnych poza instalacjami i urządzeniami, jeżeli na terenie gminy nie jest prowadzone selektywne zbieranie lub odbieranie odpadów ulegających biodegradacji, a ich spalanie nie narusza odrębnych przepisów”.

A ponieważ na terenie Poznania jest prowadzona selektywna zbiórka odpadów, palić suchych liści nie wolno. Odpady zielone z ogrodów i innych terenów zielonych nadają się doskonale do kompostowania i powinny trafić do kompostowników. Właściciel ogrodu może też podpisać umowę z firmą zajmująca się zbieraniem odpadów komunalnych. Odpady zielone przyjmowane są również przez Stacjonarne Punkty Gromadzenia Odpadów Problemowych, tzw. gratowiska.