Niezwykle smakowita… Sofa

Wnętrze jest przemiłe, ale to można powiedzieć o wielu lokalach na Starym Rynku. Sofa jednak się różni, i to bardzo. Gdzie jeszcze zjecie tak pyszne placki z zielonych oliwek z pikantną salsą pomidorową i sosem chrzanowo-śmietankowym albo crumble z gorących śliwek? Już pierwsza wizyta sprawia, że można się rozpłynąć z zachwytu…

Wszystko zaczęło się od tego, że rodzeństwo Karolina i Łukasz postanowili otworzyć lokal przy Żydowskiej. Ale nie taką tam zwykłą kawiarnię czy cafeterię z pretensjami i wymyślnym menu, w którym jest więcej pretensji i czczych zachwytów niż prawdziwego smaku, a największe wrażenie robią astronomiczne ceny. To miał być poważny lokal z powazną kuchnią – no, może nie całkiem poważna, ale na pewno pyszną. I dostępną cenowo dla normalnych ludzi…

I Łukasz, i Karolina poważnie zabrali się do dzieła, a do pomocy znaleźli sobie prawdziwą czarodziejkę kuchni, czyli Bogusię Korbecką. Wszyscy ci, którzy dali się uwieść choćby jej wypiekom w Muza Art Cafe, doskonale wiedzą, co ona potrafi i jak wspaniale, ożywczo kreatywnie potrafi komponować smaki tworząc z nich niewiarygodnie pyszną całość.

Menu na otwarcie Sofy było tego najlepszym dowodem. A co było do spróbowania? Placki z zielonych oliwek z pikantną salsą pomidorową i sosem chrzanowo-śmietankowym – wytrawne i przepyszne. Placki z cukinii z miętą i łososiem, z sosem koperkowo – chrzanowym z zielonym marynowanym pieprzem – powalające oryginalnościa i niezwykła harmonia smaków. Pycha! Camembert z lodową sałatą, winogronami, gruszką, włoskimi orzechami, skropione sosem miodowo-pomarańczowym – całkowita kulinarna ekstaza.

Na szczególna uwagę smakoszy zasługuje krem cebulowy na wiejskim maśle z brandy i tymiankiem o doskonałej konsystencji i takim samym smaku, wariacje na temat włoskiej bruschetty momentami zadziwiające zestawieniami smaków, ale nieodmiennie pyszne w każdym wydaniu. Był też burak na fecie, czyli sałatka z pieczonym burakiem, fetą, pomidorkami, prażonymi pestkami słonecznika, sałatą lodową i nutką oliwy czosnkowej – ale tego już nie daliśmy spróbować, bo urzeczeni wszystkimi cudownymi i niezwykłymi smakami i bez tego zjedliśmy za dużo…

Desery to zupełnie odrębny temat. I nie tylko dlatego, że i crumble z gorących śliwek z marcepanem pod maślaną kruszonką,i cudownie aromatyczna, gorąca szarlotka smakowały doskonale.
– W większości lokali szarlotkę na ciepło po prostu podgrzewa się w mikrofali – wyjaśnia Bogusia Korbecka. – Tu piecze się ją na życzenie klienta. Każdy chętny siedzi sobie, popija na przykład kawę i czeka te kilkanaście minut, aż jego wymarzone ciasto będzie gotowe…

Spróbowaliśmy… Warto czekać nawet znacznie dłużej niż kilkanaście minut. Fantastyczne, rozpływające się w ustach owoce o idealnie wyważonej konsystencji, nie za słodkie i nie za mdłe, co jest wadą wielu deserów. A do tego chrupka, pyszna warstwa na wierzchu, doskonale komponująca się smakowo z soczystością i aromatem jabłek czy śliwek. No i fenomenalny zestaw przypraw, klucz do skucesu. Ale zapytana o to Karolina tylko puszcza do nas oko i biegnie dalej ze świeżo upieczoną szarlotką dzielić między pozostałych gości…

Zakończeniem takiej uczty powinno być wino. I jest wino, którego smak uzupełnia wszystkie aromaty wchłonięte podczas tej kolacji i pozwala jeszcze chwilę nad nimi pomarzyć. jest taki cudowny, ciepły wrześniowy wieczór… Na poduszkach w okinie siędzi się tak wygodnie… Można porozmawiać z ludźmi, którzy też przyszli na to otwarcie, wymienić się opiniami na temat dań, można też zaprosić do środka tych ciekawych, którzy nic nie wiedzą o nowym lokalu, ale zaglądają ciekawie, znęceni aromatami i wesołym śmiechem.

– Sympatia do ludzi, garść pasji i włoski temperament, to składniki najlepszej potrawy – twierdzą Karolina i Łukasz.
 
I taka właśnie jest Sofa.