Uwaga! Dziki w Dębinie!

To w zasadzie nie jest żadna nowości, bo dziki w mieście można spotkać całkiem często, choć raczej unikają ludzi w ciągu dnia. Ale ta konkretna rodzina z Dębiny wyraźnie polubiła miasto i miejskie zwyczaje – jej zdjęcia na spacerze nadesłał nam Użytkownik.

Dziki z Dębiny z powodu powodzi w 2010 roku przeniosły się bliżej skraju lasu i ludzkich domostw. Najwyraźniej to im się spodobało. Przedtem spotkanie dzika w lesie należało do raczej rzadkich zdarzeń. Podczas powodzi stało się normą i tak jest do dziś. Nierzadko autobus 76, który jedzie Drogą Dębińską, musi gwałtownie hamować, bo swoim ulubionym “deptakiem” kroczy właśnie niespiesznie cała rodzina dzików przechodząc z jednej częsci lasu do drugiej na żerowanie.

Uważni obserwatorzy mogli sobie nawet zaobserwować dorastanie małych dziczków: od pasiastych maleństw, które pod opieką mamy truchtały sobie wzdłuż ulicy aż do solidnych, dorosłych prawie zwierząt, niewiele ustępujących rozmiarami rodzicom.

Wprawdzie zazwyczaj dziki żerują w nocy, a w dzień raczej unikają ludzi, jednak dziki mieszkające w Poznaniu najwyraźniej z mieniły zwyczaje, i to nie tylko te z Dębiny. A wszystko z powodu… ludzi, jak tłumaczą pracownicy Zarządu Zieleni Miejskiej. Bo zwierzęta po prostu przyzwyczaiły się do ich obecniości i dlatego nie uciekają. Wiedzą, że ze strony spacerowiczów w lesie czy wędkarzy nic im nie grozi. Wprost przeciwnie.

Dziki bowiem nauczyły się także, że sąsiedztwo człowieka oznacza całodobowy dostęp do takich przysmaków jak stare pieczywo albo śmierdzące resztki mięsa czy ryby. Chętnie wyjadają także pozostałości przynęt, które wędkarze zostawiają przy dębińskich stawach, chociaż oczywiście nadal nie gardzą takim przysmakiem jak dojrzałe żołędzie. Stąd teraz można je wyjątkowo często spotkać na Dębinie – nazwa w końcu świadczy o tym, jakich drzew jest najwięcej w tym lesie…

Jednak spotkanie z dzikiem nawet takim oswojonym z obecnością ludzi, zawsze kryje w sobie dozę niebezpieczeństwa. Dlatego widząc zwierzę nie należy podchodzić za blisko i w żadnym wypadku nie próbować pogłaskać. Może trudno w to uwierzyć, ale zdarzają się i takie przypadki…

Nie należy też ani uciekać, ani krzyczeć, bo to mogłoby sprawić, że dzik stałby się agresywny. Najlepiej odejść spokojnie, ale nie za szybko. Bo jak się dzika nie zaczepi i nie podejdzie zbyt blisko, to i on zostawi człowieka w spokoju.

Uważać jednak trzeba na psy i w lesie, gdzie są dziki, koniecznie trzeba je trzymać na uwięzi. Większość psów zgodnie z instynktem może próbować zaatakować dzika, gdy go spotka, a wtedy dzik staje się agresywny. W starciu z kilkudziesięcioma kilogramami samych mięśni żaden pies nie ma szans. Warto o tym pamiętać zabierając pupila do lasu.