Tłumy poznaniaków na urodzinach Warty Poznań

52 Dębiec, Perfect i Blue Cafe, ogromne miasteczko pełne atrakcji dla najmłodszych, długie szeregi stoisk dla głodnych i spragnionych, konie, balony i cukrowa wata – atrakcji na setnych urodzinach Warty, które odbywały się na Łęgach Dębińskich, nie brakowało.

Ani trochę nie przesadziła Izabela Łukomska-Pyżalska, prezes sekcji piłkarskiej Warty, kiedy zapewniała, że atrakcji na urodzinowym festynie klubu nie zabraknie i że każdy znajdzie coś dla siebie.

Pani Maria Kamińska wybrała się na festyn z mężem, który jest kibicem Warty Poznań.
– Nawet nie było mowy o tym, żeby nie przyjść – śmieje się pani Maria. – I wnuki zabraliśmy ze sobą, mąż kupił im szaliki i przyszli wyelegantowani jak się patrzy. Bardzo, bardzo nam się podoba, bo są atrakcje i dla młodych, i dla starych, każdy się może pobawić.

Najmłodsi kibice mogli do woli szaleć w dmuchanych zamkach, na trampolinach, karuzelach, ściankach wspinaczkowych i samochodzikach. Mogli też pojeździć konno lub bryczką, wziąć udziałw  przeróżnych grach i zabawach sportowych, no i spróbować smakołyków takich jak gofry, lody czy cukrowa wata.

Ci nieco starsi mieli do wyboru kilka gatunków piwa, golonki, kiełbaski i pieczone ziemniaczki, no i atrakcje na scenie. Zanim pojawiły się wyczekiwane gwiazdy, czyli najpierw 52 Dębiec, a później Blue Cafe i Perfect, mogli do woli szaleć i tańczyć przy piosenkach śpiewanych przez… Boney M, a właściwie ich polską wersję, czyli Babilon. I chętnych do tańca nie brakowało, zresztą do śpiewania też…

Impreza zakończyła się pokazem sztucznych ogni o północy, a po niej wszyscy chętni będą mogli bawić się jeszcze na silent disco.