Do kogo należy Dom Tramwajarza?

Czy do miasta – czy do fundacji “Pomost”? To właśnie usiłowali wyjaśnić radni z komisji rewitalizacji podczas ostatniego posiedzenia. Ale odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka łatwa…

Przypomnijmy, że fundacja “Pomost” wystąpiła do miasta o wydanie mieszczącego się na Jeżycach  Domu Tramwajarza, bo w 2000 roku miasto, jako fundator, zagwarantowało przekazanie fundacji tego budynku. Tymczasem miasto już wydało na remont budynku 380 tysięcy złotych, został też rozstrzygnięty konkurs na organizatora imprez kulturalnych w budynku – zostało nim konsorcjum Cafe Dylemat i Przyjaciele.

Radni zainteresowali się po pierwsze, na jakiej podstawie fundacja może rościć sobie prawa do tego budynku, a po drugie – jak to się stało, że nikt nie powiadomił Estrady Poznańskiej, która zarządza obiektem i przeprowadziła konkurs, że są jakieś wątpliwości co do własności.

Beata Kocięcka, dyrektor Biura Nadzoru Włascicielskiego UMP, przygotowała dla radnych prezentację przypominającą historię powstania fundacji “Pomost” i jej roszczeń. Fundację powołali… miejscy radni w 2000 roku, by przejęła socjalny majątek przekształcanego wówczas MPK i zajęła się organizacją wyjazdów wakacyjnych pracowników MPK. Wówczas główną rolę we władzach fundacji grali przedstawiciele związków zawodowych, było też kilku radnych.

Fundacja otrzymała od miasta dwa ośrodki wypoczynkowe w Skorzęcinie i w Kletnie, dwa dość wiekowe autobusy i właśnie Dom Tramwajarza, w którym miała prowadzić działalność oświatową i kulturalną. Do Domu Tramwajarza fundacja wprowadziła się w  2002 roku, po uporządkowaniu spraw własnościowych budynku. Urzędowała tam jednak tylko do 2009 roku, bo wtedy miasto wezwało ją do wyprowadzki ze względu na zaległości w opłatach za media oraz podatek od gruntu i nieruchomości.

Co ciekawe, rok wcześniej wiceprezydent Kruszyński złożył do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd fundacji, którzy – jego zdaniem – działał na niekorzyść fundacji. Prokuratura jednak umorzyła śledztwo z uwagi na brak danych uzasadniających to podejrzenie.

Fundacja wyprowadziła się z Domu Tramwajarza w maju 2009 roku, a w 2011 roku miasto wyraziło zgodę na sprzedaż ośrodka w Kletnie, by spłacić długi fundacji.
– Uznaliśmy to za wybór mniejszego zła – wyjaśnia dyrektor Kocięcka. – Fundacja starała się wtedy o pożyczkę pod zastaw ośrodka, a gdyby ją dostała i nie spłacała, ośrodek przeszedłby w ręce tego, kto udzielił pożyczki, więc chroniliśmy interes miasta.

Od tego czasu fundacja nie dawała znaku życia aż do stycznia tego roku, kiedy to zażądała od miasta odszkodowania za zabranie Domu Tramwajarza, a później zmieniła pozew żądając i odszkodowania – i Domu Tramwajarza. Sąd skierował sprawę do mediacji, bo trudno się było zorientować, o co chodzi. A 3 września został złożony wniosek o przedłużenie okresu mediacji o 6 miesięcy.

– Przecież pozew od fundacji przyszedł w styczniu, a konkurs Estrady został ogłoszony dopiero w marcu – liczył Mariusz Wiśniewski, przewodniczący komisji. – To sporo czasu, dlaczego nikt nie powiadomił o tym radnych i dyrektora Estrady?
– Dlaczego, skoro od tak dawna było wiadomo, że coś jest nie tak, prezydent nic nie zrobił? – pytała radna Katarzyna Kretkowska. – Finansowaliśmy przecież remont obiektu z niejasną sytuacją prawną!

– Pierwszy pozew, jaki przyszedł, dotyczył tylko odszkodowania, nie było w nim mowy o budynku – broniła się dyrektor Kocięcka. – Stanowisko pana prezydenta Kruszyńskiego jest jednoznaczne: budynek nie należy do fundacji. Nikt się nie spodziewał drugiego pozwu, o budynek, który przyszedł dosłownie na chwilę przed przedawnieniem.

Sytuację komplikuje fakt, że tak naprawdę miasto, mimo że jest fundatorem, nie ma prawa kontrolować fundacji – może jedynie ją nadzorować prosząc o sprawozdania finansowe. Tak stanowi statut fundacji. Można oczywiście zmienić statut lub rozwiązać fundację – ale obie te rzeczy są możliwe jedynie wówczas, gdy taką decyzję poprą 2/3 rady fundacji…

Komisja Rewitalizacji zadecydowała, że dalsza dyskusja na ten temat powinna się odbywać na Komisji Budżetu i Nadzoru Właścicielskiego, bo to jest właściwa komisja merytoryczna, by dyskutować o problemach własnościowych. Dopóki sprawa wlasności budynku nie zostanie rozstrzygnięta na drodze mediacji lub sądownie, budynek pozostaje własnością miasta i imprezy kulturalne moga się tam odbywac, co wyraźnie ucieszyło obecnego na posiedzeniu komisji Tomasza Karczewskiego, dyrektora Estrady.

Przewodniczący Mariusz Wiśniewski wystosował też drugi wniosek w imieniu komisji. Zgodnie z nim służby prezydenta mają wykorzystać wszystkie możliwości prawne, by  Dom Tramwajarza wrócił do miasta.