Trawa już od początku sierpnia wyglądała nie najlepiej, a potem było już tylko gorzej: schła i żółkła w zastraszającym tempie. A przecież w Poznaniu jest już kilka zielonych torowisk, na Winogradach i Małych Garbarach, które nie mają takich problemów. Zwłaszcza trawa na tym ostatnim torowisku wygląda naprawdę świeżo i pięknie. W czym więc problem?
Najprawdopodobniej w zbyt intensywnym wystawieniu na słońce, czego trawa nie lubi. Dotychczasowe zielone torowiska biegną w pobliżu budynków czy grup drzew, które osłaniają je przed nadmiarem słońca – trawa jest bezpośrednio wystawiona na promienie słoneczne tylko przez kilka godzin dziennie.
Na Grunwaldzkiej sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Torowisko biegnie środkiem szerokiej ulicy i nie ma tam cienia. Trawa jest przez cały dzień – jako że Grunwaldzka w dodatku biegnie ze wschodu na zachód – wystawiona na bazpośrednie działanie słońca.
Wprawdzie każde zielone torowisko ma zamontowane zraszacze, jednak najprawdopodobniej w ustawieniu intensywności zraszania tych na Grunwaldzkiej nie wzięto pod uwagę ilości słońca i dostarczały one jak na potrzeby trawy zbyt mało wody.
Dlatego pod koniec sierpnia na torowisku pojawili się specjaliści z firmy Torpol, którzy przez kilka dni sprawdzali ustawienia zraszaczy i ich funkcjonowanie. Teraz w każdy słoneczny dzień sa włączane dużo częściej, by mgiełka wodna nawilżała trawe i chroniła ją przed bezpośrednim wypływem słońca. Jednak część dywanika i tak nadaje się wyłącznie do wymiany. Wykonawca dywanika wymieni go w ramach gwarancji.