Wilda: lądowisko jednak będzie w parku?

Na takim stanowisku stoją władze miasta Poznania. – Z naszych analiz wynika, że ta lokalizacja jest optymalna – mówi Jerzy Stępień, wiceprezydent Poznania. – Co nie znaczy, że nie wzbudza kontrowersji… Zobacz wideo!

Określenie, że ta lokalizacja wzbudza kontrowersje, jest delikatnym określeniem. Mieszkańcy Wildy nie chcą tego lądowiska, bo zabierze im część parku, w dodatku będzie generowało hałas. Uważają zresztą, że na Wildzie jest wiele korzystniej położonych miejsc, są też oburzeni tym, że nie zapytano ich o zdanie decydując o lokalizacji lądowiska. Zorganizowali pikietę protestacyjną w parku, zebrali też ponad 2,5 tysiąca podpisów pod petycją przeciwko tej lokalizacji lądowiska. Przed sesją absolutoryjną wręczyli swój protest prezydentowi Grobelnemu.

Mieszkańców Wildy wsparli radni miejscy oburzeni tym, że taką decyzje podejmuje się bez informowania ich o tym i wytykając służbom miejskim pracującym nad znalezieniem miejsca pod lądowisko, sporo niedoróbek. Przygotowali też długą listę konkretnych pytań dotyczących tego lądowiska, na które w otrzymanych przez nich materiałach nie było zadowalających odpowiedzi. Pod naciskiem radnych prezydent Grobelny zadecydował, że służby miejskie nie dość dokładnie zbadały sprawę i odesłał ją do ponownego rozpatrzenia.

I sprawa została ponownie rozpatrzona – ale efekt jest ten sam. Znów wzięto pod lupę dziesięc lokalizacji, znów z nich wybrano pięć, a z pięciu została tylko jedna: w parku Jana Pawła II.
– Ona zdobyła najwięcej punktów – opowiada wiceprezydent Stępień. –  Ją najwyżej ocenił Urząd Lotnictwa Cywilnego. Znaczenie miało także to, że teren należy do miasta, nie byłoby więc kłopotów własnościowych z jego przekazaniem.

Służby miejskie odpowiedziały już pisemnie na pytania zadane przez radnych miejskich i osiedlowych – bo w sprawę lądowiska mocno zaangażowała się także Rada Osiedla Wilda. Wątpliwości nie budzi tu czas dojazdu karetki od lądowiska do szpitala HCP – w przypadku korków na Hetmańskiej karetka nie ma szanas na dojazd w czasie 5 minut, czyli wymaganym przez ustawę. Wiceprezydent Stępień twierdzi jednak, że ma szanse.
– Były robione symulacje czasu dojazdu karetki – wyjasnia. – I wynikało z nich, że się uda dojechać.
Zresztą wozy specjalnego przeznaczenia często w Poznaniu musza przebijać się przez korki i jakoś sobie z tym radzą…

Dlaczego jednak nie wybrano terenu połozonego bliżej szpitala? I radni osiedlowi, i miejscy wskazywali podczas dyskusji na temat lądowiska wiele korzystniej i bliżej położonych terenów.
– Ten teren jest optymalny – mówi krótko wiceprezydent. – A teren przy szpitalu ze względów technicznych nie wchodzi w grę. Zresztą my jako urząd pozostajemy na stanowisku, że ta inwestycja ma służyć poprawieniu bezpieczeństwa zdrowotnego w Poznaniu. Na 600-tysięczne miasto mamy tylko dwa Szpitalne Oddziały Ratunkowe: Szpitala Miejskiego im. Strusia przy Kurlandzkiej i Centrum Medycznego HCP. To i tak mało, a jeśli nie będzie lądowiska, to zostanie nam tylko jeden SOR.

Co na to radni? Na razie dostali odpowiedzi na swoje pytania, a co sądzą na ten temat, będzie się można dowiedzieć podczas najbliższego posiedzenia Komisji Polityki Przestrzennej, czyli 29 sierpnia o 16.

Czytaj także:

Wilda: 2, 5 tysiąca podpisów przeciwko lądowisku śmigłowców