Stolarska: straż miejska i kłopoty pana Ś.

Wokół byłego administratora słynnej kamienicy przy Stolarskiej, Piotra Ś., robi się coraz bardziej gorąco, a on sam najwyraźniej gubi się już w gąszczu swoich własnych – nazwijmy to – nieścisłości.

Pisaliśmy o tym, że straż miejska wysłała wezwanie do stawienia się w jej siedzibie do obu włascicieli kamienicy przy Stolarskiej ze względu na bałagan panujący na terenie posesji, który mimo upomnień i mandatów strażników nie został posprzątany.

Niestety, panowie Lechosław Gawroński i Grzegorz Liberkowski nie zechcieli odebrać wezwania, a administrujący w ich imieniu kamienicą Piotr Ś. – choć nie ma do tego uprawień i ma zakaz zbliżania się do kamienicy – zapewnia, że ma pełnomocnictwo do występowania w imieniu właścicieli. Im samym, jak mówi, “nie chce się” zajmować Stolarską. W ich imieniu jak twierdzi, wyjaśnił już sprawę ze strażą miejską.

– Skontaktowałem się z oddziałem na al. Niepodległości – mówił Ś. 13 sierpnia, podczas zaimprowizowanej konferencji prasowej przed Komisariatem Targowym. – Wszystko im wyjaśniłem i nie ma kłopotu.

Niestety, kłopot jest. Bowiem w wypowiedzi pana Ś. nie ma słowa prawdy.
– Pan Ś. nie kontaktował się z nami w tej sprawie, zresztą przy al. Niepodległości nie ma żadnego naszego referatu – mówi stanowczo Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej. – Gdyby już miał się zgłosić, to na Janickiego, gdzie ma siedzibę wspólny referat dla Jeżyc i Grunwaldu. Poza tym my nie wzywaliśmy administratora, ale chcemy rozmawiać wyłącznie z właścicielami.

Dlaczego? Ponieważ straż miejska ma już własne, negatywne doświadczenia z działalnością pana Ś. Były administrator w jednej z poprzednich kamienic, które oczyszczał, rozdawał mieszkańcom ulotki, w których informował, że jest pośrednikim w kontaktach ze strażą miejską – i że ze strażą tak ustalił…

– Gdybyśmy chcieli rozmawiać z administratorem, to wzywalibyśmy administratora – wyjaśnia Piwecki. – Zresztą do niego korespondencja jest dostarczana na adres kamienicy. Ale ponieważ nasze upomnienia w sprawie kamienicy nie przynosiły skutków, nie będziemy już rozmawiać z panem Ś., ale wyłącznie z właścicielami budynku.

Do właścicieli kamienicy zostały ponownie wysłane wezwania do stawienia się w siedzibie straży miejskiej. A pan Ś. ma kolejne kłopoty związane z nieścisłościami w jego wypowiedziach. Policja właśnie w pomieszczeniu, które przed blokadą kamienicy zajmowali robotnicy pana Ś., znalazła wodomierz, własność Aquanetu, który tajemniczo znikł podczas wymontowania rur wodociągowych i nikt nie potrafił powiedzieć, co się z nim stało.

13 sierpnia pan Ś. zostawił w gabinecie prezydenta Grobelnego list otwarty, liczący kilkadziesiąt stron, który przedstawiał go jako ofiarę lokatorów kamienicy przy ulicy Stolarskiej oraz wrogo nastawionych i nierzetelnych mediów. Ale wydaje się, że z każdym dniem i każdym nowym faktem w sprawie tę tezę coraz trudniej obronić.

Czytaj także:

Stolarska: blokada kamienicy