Stolarska: dlaczego to tak długo trwało?

Byli zarządcy słynnej kamienicy przy Stolarskiej mają zakaz zbliżania się do niej, są też oskarżeni o zastraszanie i nękanie lokatorów kamienicy. To – miejmy nadzieję – kończy horror mieszkańców budynku przy Stolarskiej. Ale czy musiało to tak długo trwać?

To pytanie postanowiliśmy zadać Romanowi Kusterowi, Miejskiemu Komendantowi Policji w Poznaniu i radnemu Krzysztofowi Skrzypinskiemu, przewodniczącemu Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego. Komendantowi dlatego, że to właśnie na brak reakcji jego podwładnych wzywanych regularnie na interwencje skarżyli się lokatorzy przy Stolarskiej. A radnemu dlatego, że jest swoistym pośrednikiem między mieszkańcami a władzami miasta – a władzom mieszkańcy też zarzucali, że nic nie robią w tej sprawie.

Zdaniem komendanta to nie jest tak, że policjanci nic nie robili. Oni po prostu pewnymi działaniami specjalnie się nie chwalili, by nie ostrzec w ten sposób słynnych administratorów, a tym samym uniemozliwić przyłapanie ich na czymś, co umożliwi postawienie im konkretnych zarzutów. Bo obaj panowie, Piotr Ś. i Paweł Ż. przez długi czas mistrzowsko balansowali na granicy prawa, ale jej nie przekraczali. czekanie trwało długo, zwłaszcza z punktu wiedzenia doprowadzanych do ostateczności lokatorów – ale dało efekty.

– Przy tym skomplikowaniu sprawy to wcale nie tak długo – tłumaczy Roman Kuster, miejski komendant policji w Poznaniu. – Stalking jest bowiem bardzo trudno udokumentować, jedno zdarzenie to jeszcze nie dowód. Potrzebny jest pewien przedział czasowy.  

Udowodnienie stalkingu jest tym trudniejsze, że to nowe zjawisko w polskim prawie, a w polskiej rzeczywistości jeszcze nowsze. W Poznaniu to pierwszy przypadek na tak dużą skalę.

Ze sprawy przy Stolarskiej wnioski powinny wyciągnąć także służby miejskie. Wprawdzie kamienica jest własnością prywatną i miasto nie ma nic do powiedzenia w sporze między właścicielem budynku i jego lokatorami, jednak wiele aspektów tej sprawy wymagało interwencji służb miejskich, a nie wszystkie stanęły na wysokości zadania.

Zdaniem radnego Krzysztofa Skrzypinskiego, przewodniczącego Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, przy prezydencie Poznania powinien na stałe powstać zespół kryzysowy, który interweniowałby w takich właśnie przypadkach. Miasto ma wprawdzie Wydział Zarządzania Kryzysowego, ale on zajmuje się kryzysami zupełnie innego rodzaju, takimi jak choćby klęski żywiołowe, więc w sprawie SDtolarskiej bnie bardzo byłby pomocny.

– Być może dzięki doswiadczeniom ze Stolarskiej dojdzie do utworzenia takiego zespołu – ma nadzieję radny. – Ja na pewno będę do tego namawiał. Bo są odpowiednie instytucje, chodzi o koordynację działań, sprawne i szybkie wykorzystywanie tych mechanizmów i możliwości, które mają do dyspozycji. Tu jest problem. Ale świadomość już jest i to jest najważniejsze…

Niestety, postawienie zarzutów nie kończy sprawy. Wprawdzie za stalking zatrzymanym administratorom grozi do trzech lat więzienia, ale jeśli sprawca nie był wcześniej karany to sąd bardzo często orzeka zawieszenie wyroku. A to oznacza, że obaj panowie wkrótce po wyroku być może wyjdą na wolność i będą mogli wrócić do “pracy”. Na Stolarską.

Czytaj także:

Administratorzy nie mogą się zbliżać do kamienicy przy Stolarskiej!

Drugi zarządca kamienicy przy Stolarskiej zatrzymany! A mieszkańcy pikietują…

PINB składa wniosek do prokuratury w sprawie Stolarskiej

Lokatorzy ze Stolarskiej na sesji rady miasta: pomóżcie!

Stolarska: administratorzy zwolnieni

Fabryka Mieszkań i Ziemi – czy to już koniec?

Lokatorzy ze Stolarskiej pikietowali przed urzędem miasta