Gdzie jest najniebezpieczniej w mieście?

Mniej kradzieży na Wildzie i Grunwaldzie, więcej włamań i uszkodzeń mienia na Nowym Mieście, ale ogólnie przestępczość w Poznaniu spada, a zagrożeń jest coraz mniej. Tak przynajmniej wynika z mapy zagrożeń pierwszego półrocza tego roku opracowanej przez poznańską policję.

Policja od 2008 roku regularnie przygotowuje mapy zagrożeń, czyli zestawienie kradzieży, włamań, uszkodzeń mienia, rozbojów czy czy pobić w każdej z dzielnic Poznania. Pozwala to na ocenę stanu zagrożenia miasta w poszczególnych dzielnicach – jak wyjaśnił Paweł Malusiak z wydziału prewencji – a także na porównania ze stanem z lat ubiegłych i szybką reakcję, gdy okazuje się, że w którejś z dzielnic zagrożenie rośnie.

Jednak poznańscy policjanci mają powód do dumy, bo liczba wydarzeń w Poznaniu systematycznie spada.
– Oczywiście wiadomo, że nigdy nie będzie tak, żeby nie było w ogóle przestępstw w mieście – tłumaczy Zbigniew Paszkiewicz z poznańskiej policji. – Jednak te wskaźniki utrzymują się na dobrym poziomie.

Jeśli chodzi o kradzieże, to mniej ich jest na Wildzie i Nowym Mieście. Wzrost, choć niewielki, pojawił się na Szczepankowie. Tradycyjnie już miejscem, gdzie jest najwięcej kradzieży kieszonkowych i kradzieży samochodów, są centra handlowe. Na Grunwaldzie to King Cross Marcelin, na Nowym Mieście okolice M1 i Galerii Malta. na Starym Rynku najłatwiej stać się ofiarą złodzieja w którymś z lokali, zwłaszcza po alkoholu. I ta część miasta generuje najwięcej wydarzeń tego typu. Ale – zdaniem policjantów – to normalne, bo dzielnice miast nastawione na rozrywkę i alkohol zazwyczaj przyciągają także zwolenników łatwego zarobku niezgodnego z prawem.

Tradycyjnym problemem Poznania są kradzieże samochodów, ale i tu liczba zdarzeń od ubiegłego roku spadła. W pierwszym półroczu tego roku odnotowano ich 524, w ubiegłym przez pół roku nazbierało się ich 582. Na podobnym poziomie co rok temu są bójki i pobicia oraz rozboje.

Roman Kuster, komendant miejski policji, podkreślił, jak ważne są informacje, które policja otrzymuje od mieszkańców. To dlatego na spotkanie poświęcone prezentacji mapy zagrożeń zostali zaproszeni radni osiedlowi z całego miasta.
– Policja działa w oparciu o informacje – mówił. – Jeśli mieszkańcy nie boją się i zdecydowanie zgłaszają policji wydarzenia, to wówczas reakcja jest szybka i zdecydowana. Pomaga także monitoring wizyjny, jednak to informacje od mieszkańców są najważniejsze. Bardzo istotny wpływ ma także współpraca z samorządami lokalnymi.

Jednak nie ze wszystkimi samorządami współpraca policji układa się równie dobrze. Niektóre chętnie informują o tym, co dzieje się na terenie ich osiedli – inne robią to mniej chętnie, a może po prostu nie doceniają wartości takiej współpracy. To także wyraźnie pokazała mapa zagrożeń. Z Nowego Miasta na przykład napłynęły w pierwszym półroczu 93 zgłoszenia, a z Poznania Północ, obejmującego osiedla Piątkowa, tylko 37 zgłoszeń, chociaż to obszar o podobnej wielkości i zaludnieniu.

Mieszkańcy najczęściej zgłaszają picie alkoholu, dewastacje mienia, grupowanie osób, które samo w sobie nie jest przestępstwem, ale bardzo często je zapowiada, i włamania do samochodów. Tradycyjnie miejscem, na którym dochodzi do największej liczby zdarzeń, jest Stary Rynek, ale sporo pod tym względem dzieje się też na Głogowskiej, Grochowskiej, Szamotulskiej, jeśli chodzi o Grunwald. Na Jeżycach lepiej omijać plac Asnyka, Mickiewicza i Szamarzewskiego, na Wildzie Łozowa, Sikorskiego i Pamiątkowa, w centrum Nowowiejskiego, Rybaki, Chwaliszewo, Taczaka i Ratajczaka, uważać trzeba także podczas wieczornych spacerów na osiedlach Sobieskiego i Chrobrego.

– Naszym wspólnym celem jest budowanie poczucia bezpieczeństwa poznaniaków – podsumował spotkanie radny Krzysztof Skrzypinski, przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta Poznania. – I myslę, że to poczucie będzie rosło, jeśli będą reakcje policji na ich sygnały. To jest cel, do którego powinniśmy wspólnie dążyć.