Uwaga na… jeże!

Zwłaszcza te na trasie PST. Bo sympatyczne choć kolczaste zwierzaki podczas nocnych spacerów wpadają do rowów odwadniających trasę, które są na tyle głębokie, że same nie mogą się z nich wydostać. Od kwietnia do listopada przy trasie pracują więc wolontariusze, którzy wypuszczają jeże na wolność.

Wolontariuszami najczęściej są studenci Wydziału Biologii UAM, którzy są przepisowo ubrani w odblaskowe kamizelki i sprawdzają rowy ratując zwierzaki od śmierci dzięki umowie, jaką UAM ma podpisaną z MPK. Współpraca trwa już od kilku lat.

To dzięki obserwacjom studentów w tych rowach, gdzie jeże buszuja najczęściej zainstalowano pochylnie, które umożliwiają zwierzętom wyjście na zewnątrz. Pochylnie spełniają swoją rolę – ale to nie wystarcza i wolontariusze nadal musza przepatrywac pozostałe rowy w poszukiwaniu małych wędrowników. Jak podliczyli pracownicy MPK, co roku do rowów wpada około 100 jeży, a wiele z nich z tego powodu ginie. Dzięki wolontariuszom liczbę ginących zwierząt udało się zmniejszyć o połowę.

– W 2010 roku powstał też projekt obserwacji szlaków jeży i kierowcy autobusów, kursujących po zmroku, którzy je zauważyli, zgłaszali ten fakt do UAM – wyjaśnia Iwona Gajdzińska, rzeczniczka prasowa MPK. – Ma to pomóc określić miejsca, gdzie spotyka się je najczęściej. Badacze chcą w pobliżu umieścić znaki informacyjne dla kierowców. Być może to uratuje życie kilku przedstawicielom tego gatunku.

Ale pomagać w ratowaniu jezy moga wszyscy. Wystarczy w tym celu skontaktować się z Zakładem Zoologii Systematycznej Uniwersytetu Adama Mickiewicza, który zajmuje się nimi już od wielu lat. Absolutnie nie wolno szukać jeży w rowach odwadniających na własną rękę, bo bez kamizelki i uprzedzenia motorniczych, że coś takiego ma miejsce, jest to zadanie bardzo niebezpieczne.

Wszelkie sygnały dotyczące jeży mozna też zgłaszać na adres: piryn-wp@wp.pl (dr hab. Barbara Piłacińska) lub telefonicznie pod numerem 61 829 -5801; 61 829 5789.