Komendant Jarosz: zawsze może być lepiej

Właśnie otrzymał nominację na stopień nadinspektora policji, który jest odpowiednikiem generała w armii. Jak nadinspektor Krzysztof Jarosz widzi wielkopolską policję? 

Według ogólnej opinii jest szefem wymagającym surowym, ale sprawiedliwym. I ma… oczy dookoła głowy.

– Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej – mówi świeżo mianowany nadinspektor. – Ale jak patrzę na ostatnie kilkanaście lat, na ten nowoczesny sprzęt, który stoi przed wejściem to widzę dowód na to, że zmiany jednak zachodzą.

Bo z okazji Święta Policji na placu Mickiewicza mozna było oglądać najnowsze wyposażenie wielkopolskiej policji: radiowozy, policyjna motorówka i ambulans pirotechniczny z robotem do unieszkodliwiania ładunków wybuchowych. Ale choć sprzęt jest ważny i dobrze, że jest, to jednak nie on jest najważniejszy. Zawsze najważniejsi będą ludzie, bo to oni kształtują opinię otoczenia o tym zawodzie i tych, którzy go wykonują.

A mentalność policjantów się zmienia. Zmiany następują od 1990 roku, to jest proces złożony i ciągle trwa, a potrwa jeszcze bardzo długo. Jednak to się dzieje i to jest najważniejsze.

To najlepiej było widać podczas Euro 2012, z którego szefowie pilicji w całej Polsce są słusznie bardzo dumni. Policjnaci pokazali wówczas w sposób nie budzący wątpliwości, jak potrafią być życzliwi i pomocni, ale jednocześnie potrafią odpowiednio szybko i zdecydowanie zainterweniować w sytuacji, która tego wymaga. To dowód na to, że – jak uważa komendant – w policji tkwi ogromny potencjał, a to jest bardzo ważne. Także, a może nawet przede wszystkim, dla ludzi.

– Ludzi nie interesuje statystyka – tłumaczy. – Oni chcą, żeby policjant był właśnie życzliwy, udzielił pomocy, postrzegają policjantów w zupełnie innych kategoriach. Obywatel ocenia na podstawie tego, co widzi. Przykładem jest komenda policji Stare Miasto, wiele jest takich w całym kraju. Budynek piękny, zabytkowy, ale od lat wymaga generalnego remontu i potrzeba dużo pieniędzy, żeby dopasować go do wymogów oczekiwanych przez obywateli.

Kolejna ważną rzeczą są szkolenia dla policjantów. One są realizowane, jednak problem często tkwi nie w braku wiedzy, a w podejściu do zawodu.

– Z młodym pokoleniem mamy problem, jak im wytłumaczyć, że policja to nie praca ale służba – mówi komendant. – Oni nie zawsze rozumieją słowo “służba”. W pracy można być przez 8 godzin, a służy się 24 godziny na dobę. Patrzę na każdy nabór – przyjmujemy dużo chętnych, tylko w tym roku przyjęliśmy 300 osób i przyjmiemy jeszcze 250. Na początku zawsze jest ilość: wiele spośród tych osób po prostu szuka pracy albo wyzwania. Przyjęci mogą zobaczyć, jak to jest i u niektórych następuje rozczarowanie, odchodzą ze służby. Ale część zostaje, ci z taką mocną, wewnętrzną motywacją, z charakterem. Bo policjant to nie tyle zawód, co charakter…

Czytaj także:

Święto policji: nagrody, awanse i pokaz sprzętu

Wielkopolski Komendant Wojewódzki Policji jest generałem!