.jpg)
.jpg)
Kłopoty z drugim etapem remontu Kaponiery rozpoczęły się z chwilą upadku Hydrobudowy, która wygrała przetarg na wykonanie tego remontu. Długi czas sprawa remontu wisiała, i to dosłownie, na włosku – bo od rodzaju upadłosci, a decyzję o tym podejmował sąd, zależały dalsze losy poznańskiej budowy.
– Z punktu widzenia Poznania najlepszy byłby szybki upadek firmy – mówił wówczas prezydent Ryszard Grobelny. – Wtedy miasto natychmiast ogłosiłoby nowy przetarg na wykonanie Kaponiery i dokończenie budowy ICHOT, a obie inwestycje udałoby się dokończyć w miarę szybko. Przeciąganie sprawy tylko utrudni sytuację i zastopuje obie inwestycje.
Najgorsza byłaby opcja upadku firmy w trakcie budowy, bo wówczas Poznań zamiast nowego ronda zostałby z wielką dziurą w ziemi. Jednak wizja ponownego ogłoszenia przetargu też nie była zbyt kusząca, bo cały proces bardzo opóźniły prace.
Sąd jednak zgodził się na ogłoszenie przez Hydrobudowę upadłości układowej, co oznacza, że firma będzie mogła dokończyć rozpoczęte inwestycje i te, na których wykonanie wygrała przetargi. Jednak firmą prowadzącą projekty ma być nie sama Hydrobudowa, a jej hiszpański partner Obrascon Huarte Lain.
Rozmowy z Obrascon trwały kilka miesięcy, jednak ostatecznie firmy doszły do porozumienia – a to oznacza, że remont Kaponiery rozpocznie się zgodnie z planem. Jak będzie wyglądała jednak organizacja ruchu i które ulice kiedy zostaną zamknięte – jeszcze nie wiadomo.
Remont Kaponiery potrwa półtora roku.
Czytaj także: