Poznańskie Ośrodki Sportu i rekreacji, które zarządzają kąpieliskiem mi mają obowiązek badania stanu wody, zaręczają, że w żadnym z badań nie nastapiła pomyłka. Bardziej prawdopodobne jest to, że akurat w momencie badania i w miejscu badania akurat napłynęła porcja wody z toksyczną zawartością. Ale skąd? oto jest pytanie.
Możliwości jest kilka: nielegalne podłączenia szamb z okolicznych posesji, których nie wykryto, może to też być któryś z dopływów jeziora, do którego ktoś wpuścił ścieki z którejś z sąsiednich gmin – tu trzeba by przeszukać okolice wszystkich dopływów jeziora, by wykryć sprawcę. Może też być tak, że w jeziorze wykąpał się ktoś będący na codzień z higieną mocno na bakier, a POSiR akurat wtedy pobrał tam próbkę wody do zbadania…
Zdaniem ekologów odpowiedź na te pytania da dopiero regularne badanie wody w różncyh miejscach i także po dużych opadach deszczu. Wtedy z większym prawdopodobieństwem będzie można odpowiedzieć na pytanie, skąd przypłynęły do Strzeszynka bakterie coli.