Ratujmy poznańskie forty!

– Poznańskie forty niszczeją! – alarmował radnych Krzysztof Kłoskowski ze Stowarzyszenia Miłośników Fortyfikacji “Kernwerk”. Jego zdaniem jeśli szybko się nie podejmie działań, by je ratować, to zostaną rozkradzione i zniszczone przez szabrowników i złomiarzy.

Stowarzyszenie Miłośników Fortyfikacji “Kernwerk” opiekuje się fortem Va, który oczyściło, remontuje i oprowadza po nim wycieczki. Ale to jeden z nielicznych poznańskich fortów znajdujących się w dobrym stanie. Jest fort VII, w którym znajduje się muzeum i który także jest stopniowo remontowany, jest także fort III, który też można zwiedzać, choć co prawda by do niego dotrzeć, trzeba kupić bilet do Nowego Zoo – ale to własciwie wszystko. Pozostałe forty są albo zajmowane przez prywatne firmy, które wpradzie ich nie niszczą i zapewniają przynajmniej minimalne zabezpieczenie i utrzymanie, ale też specjalnie nie troszczą się o spuściznę historyczną, której w fortach nie brakuje.

– Fort 1a jest rozkradany przez złomiarzy – alarmuje Krzysztof Kłoskowski. – Ostatnio została ukradziona już trzecia brama, oryginalna padła łupem złodziei kilka lat temu. jeszcze 10 lat temu był tam komplet wyposażenia, teraz zostało już naprawdę niewiele. Fort IVa się wali, jest tam potrzebna kompleksowa wycinka drzew i krzewów, żeby udrożnić system wentylacyjny, trzeba umocnić osuwające się skarpy…

To samo można by powiedzieć o większości, jeśli nie o wszystkich fortach w Poznaniu. Pięć z nich należy do osób prywatnych, reszta do miasta, ale skomplikowany i dość bezsensowny podział na działki, gdzie granica biegnie czasami przez budynek lub środkiem fosy uniemozliwiaja sensowne zagospodarowanie obiektów. A przecież – jak przypomniał Krzysztof Kłoskowski – to zabytki unikatowe na skalę europejską. Twierdza Poznań zbudowana w XIX i na początku XX w to przecież jeden z największych tego typu systemów w Europie. Wprawdzie z całego systemu możemy dziś podziwiać jedynie 18 fortów oraz obiekty wspomagające umieszczone w pierścieniu o średnicy 9,5 km oraz obwodzie 30 km, ale i one robią wrażenie. Co prawda, jeśli Krzysztof Kłoskowski ma rację, to będą robiły wrażenie już niedługo…

– Na naszych tramwajach są reklamy twierdzy w Srebrnej Górze – mówi z goryczą Kłoskowski. – Ale dlaczego nie naszych? Przecież to jest inwestycja, która się zwróci!

Bo Stowarzyszenie Miłośników Fortyfikacji “Kernwerk” wszystko dokładnie obliczyło – zresztą przecież oni mają doświadczenie remontując fort, który dzierżawią z podziwu godną pieczołowitością. Z ich obliczeń wynika, że przy wkładzie około 400 tysięcy złotych można by było zorganizować trasę turystyczną promującą forty, kilka imprez promocyjnych, a także wesprzeć remonty

Na szczęście wszystko wskazuje na to, że miasto już także dostrzegło ten problem i poczyniło pierwsze kroki w celu rozwiązania problemu. W 2009 roku została wykonana inwentaryzacja wszystkich fortów, żeby miasto miało pełny obraz tego, co posiada.

Została także już podpisana umowa na analizę rynku inwestycyjnego, która pozwoli się zorientować, czy byłoby zainteresowanie inwestorów wejściem w taką inwestycję. Bo renowacja jednego fortu to wydatek przynajmniej 20 milionów złotych, a miasto zwyczajnie nie ma takich pieniędzy. Może więc znajdzie się chętny inwestor lub partner? Ale dopiero analiza inwestycyjna da odpowiedź, co byłoby korzystniejsze dla fortów i dla miasta.

W budżecie przeznaczono też 300 tysięcy złotych na rewitalizację fortów i 100 tysięcy z tej sumy zostanie wydane na budowę ścieżki rowerowej “Twierrdza Poznań”, tak zwanej Małej Trasy Fortecznej z Ostrowa Tumskiego przez Cytadelę do fortu VII, a może nawet IX, jesli wystarczy pieniędzy. A pozostałe środki pójdą na analizę inwestycyjną i studium wykonalności.