Wyspiańskiego bez pijaków – i do rewitalizacji

Ze skweru przy ulicy Wyspiańskiego zniknęły ławeczki – i w ten prosty sposób rada osiedla Święty Łazarz rozwiązała problem pijących i hałasujących  w nocy na tych ławeczkach amatorów taniego wina z okolicy. Teraz czas na rewitalizację tego miejsca.

Skwer przy ulicy Wyspiańskiego teoretycznie miał być małą oazą zieleni dla okolicznych mieszkańców. Na terenie po stacji benzynowej kilka lat temu posadzono zieleń, postawiono ławeczki i ułożono ozdobny bruk. Mogli tu sobie posiedzieć pokoliczni mieszkańcy i pasażerowie czekający na autobus – bo tuż obok znajduje się przystanek autobusowy.

Miejsce podobało się mieszkańcom – ale także wszystkim amatorom tanich trunków i długich, hałaśliwych imprez z okolicy. Oni już od rana zajmowali ławeczki tworząc swoisty “bar pod chmurką” jak to ironicznie nazywali okoliczni mieszkańcy.  Żaden pasażer czy przechodzień, jeśli nie należał do stałych bywalców, nie miał szans na to, by przysiąść choć na chwilę. Ale najgorzej było wieczorami.

– Co tu się działo! – mówi starsza pani czekająca na autobus. – Śpiewali, chociaż raczej trzeba powiedzieć wyli, jak tylko zrobiło się na tyle ciepło, żeby mogli się tu spotykać. I wzywanie policji nic nie pomagało, bo zanim patrol przyjechał ich już nie było, kryli się po bramach.

W końcu lokatorzy przestali dzwonić, bo to i tak nic nie dawało, a w dodatku co niektórzy z pijących zaczęli się odgrażać, że z “kapusiami” zrobią porządek.
– A tu sami starsi ludzie mieszkają, to wszyscy się wystraszyli – mówi starsza pani. I nie chce się przedstawić ani zapozować do zdjęcia, bo jak ją rozpoznają, to też mogą się odgrażać.

Interwencje policji i straży miejskiej niczego nie zmieniały, a pijacy na skwerze w samym środku Łazarza nie poprawiali wizerunku dzielnicy. W końcu radny Wojciech Wośkowiak wpadł na pomysł, by po prostu zlikwidować ławeczki. Wtedy pijacy nie będą mieli gdzie siedzieć i wyniosą się stamtąd. Ale czy to podziała?
– Ten sposób zastosowaliśmy w tak zwanym Lejku Łazarskim – przekonuje radny. – Tam też był taki “bar pod chmurką, tuż przy Głogowskiej i rynku Łazarskim, strach było przejść. Było tam też brudno, ale nawet nie myśleliśmy o rewitalizacji, bo po co. Wszystko by natychmiast zniszczyli. I tam usunięcie ławek pomogło. Pijacy się wynieśli, a my na tym miejscu mogliśmy zrobić piękny skwer, który cieszy oko. To samo chcemy zrobić na Wyspiańskiego.

I okazało się, że usunięcie ławek rzeczywiście pomogło. Pijacy nie mając gdzie siedzieć wynieśli się w przyjaźniejsze rejony, a mieszkańcy już nie boją się wieczorem przechodzić przez placyk. Teraz radni zamierzają rozpocząć odnowę tego skweru. Ma wyglądać tak jak wtedy, gdy powstał w początkach XX wieku.

– Cisza i porządek już nam nie wystarczają – śmieje się radny Wośkowiak. – Chcemy, żeby skwer odzyskał swój piękny wygląd. Mamy nawet zdjęcia, które pokazują, jak kiedyś wyglądał ten skwer.

Na ten cel rada zamierza wydać 23 tysiące złotych. To sporo, ale oprócz nowej zieleni znajdzie się tam także płotek, który ją ochroni. Też jak na Lejku Łazarskim.