Strefa Kibica: największy problem był z… ochroną

Okazuje się, że to nie głośna muzyka czy hałasujący i pijani kibice byli największym problemem Strefy Kibica – tak przynajmniej twierdzą nasi Użytkownicy. Z ich punktu widzenia najgorsza była… ochrona.

Wszystkie poznańskie media opublikowały zakazy i nakazy obowiązujące w strefie i mimo że były one dość szczegółowe, nie udało się uniknąć nieporozumień, a przy niektórych z nich zastanawiał niezwykły wręcz brak logiki.

Ochrona nie wpuściła mnie do strefy, bo miałam mały dezodorant w sztyfcie w torebce” – pisze pani Magda. – “Pani powiedziała, że jak chcę wejść, to mam go wyrzucić do śmieci albo zostawić go za koszem, ale wtedy na pewno ktoś go ukradnie. Rozumiem, że dużych pojemników nie można wnosić, ale mały dezodorant czy to nie przesada?

Zaglądamy do wytycznych, czego nie wolno wnosić do strefy. Dezodorant w sztyfcie wielkości dłoni ewentualnie mógłby zostać uznany za “pojemnik wykonany z twadrego materiału”. Jednak pani Magda, jak pisze, miała w torebce także etui na okulary, też pojemnik z twardego materiału, ale on nie wzbudził zastrzeżeń Ochroniarzy. Hm… Czyżby uznali dezodorant za przedmiot niebezpieczny? zapewne…

Pani Joanna z kolei miała przygodę, ponieważ chciała wnieść do strefy mały aparat fotograficzny. I też nie mogła.
-“Zostałam na siłę wyprowadzona poza granicę strefy” – pisze oburzona. – “Ochrona zadecydowała, że nie wchodzę, bo mam profesjonalny sprzęt foto – to jest mały automat, minolta, nawet nie wiem, jakie ma parametry techniczne. Gdy zapytałam, na jakiej podstawie oceniają sprzęt, że mój nie jest na pewno sprzętem dla zawodowca, została wzięta za ramię i wyprowadzona ze strefy, żebym nie robiła zamieszania. To było upokarzające, poczułam się jak przestępca.

W regulaminie strefy czytamy, że “nie wolno do strefy wnosić także profesjonalnego sprzętu fotograficznego, wideo oraz rejestrującego dźwięk”. Jeśli małą minoltę pani Joanny uznamy za profesjonalny sprzęt, to w takim razie trzeba by zatrzymać na bramkach wszystkich ludzi mających komórki, bo większość z nich dysponuje aparatami dobrej rozdzielczości, mają też wbudowany dyktafon i kamerę. W większości przypadków pewnie nawet lepszą niż minolta pani Joanny. Dlaczego więc pani Joanna z aparatem nie mogła wejść do strefy, a posiadacze komórek mogli?

Pani Matylda z kolei nie miała kłopotów z wejściem do strefy, ale… z przejechaniem obok.

Dość często wracam rowerem przez okolice strefy kibica na placu Wolności (jadę jezdnią wzdłuż torowiska)” – pisze. – “Problem jest taki, że choć oznakowanie dopuszcza ruch rowerowy, to często osiłki z ochrony zabiegają drogę i żądają ode mnie wjazdu na chodnik. Jako, że dzieje się to ok. godz. 15-16, kiedy na chodniku jest spory ruch pieszy, a sama strefa świeci pustkami, żądanie to jest kompletnie absurdalne i może powodować tylko i wyłącznie kłopoty dla pieszych.
 
Inna sprawa, że ścieżka na chodniku niby powstaje i niektórych może mylić, że jest, ale znaków nie ma, a czerwony pozbruk, to nie znak drogowy.
 
Pytałam się stojących strażników miejskich, jak jechać: w sposób kulturalny wyjaśnili, że zgodnie z oznakowaniem, tj. po jezdni. Pytałam się również policjantów, odpowiedź była podobna, choć nieco mniej kulturalna (“nie zna pani znaków?!”). Niemniej praktycznie codziennie, gdy tędy jadę, ochrona zabiega mi drogę i krzyczy, abym jechała na chodnik. Tu poziom kultury jest zdecydowanie niższy niż wśród policjantów (zazwyczaj średnią jest “zjeżdżaj na chodnik”). Co gorsza policja na te zaczepki nie reaguje, ani też – moim zdaniem mądrze – nie nakazuje jeździć po chodniku przepychając się wśród pieszych. Samo zabieganie drogi może być bardzo niebezpieczne – są tory w ulicy i trzeba uważać, aby się nie wywrócić“.

Na taki akurat przypadek w regulaminie strefy nie znaleźlismy ani jednego paragrafu. Zapytaliśmy więc o to Michała Czajkę, PR Managera Oficjalnej Strefy Kibica w Poznaniu. I oto odpowiedź:

Jako operator Strefy Kibica bierzemy odpowiedzialność za zdrowie i bezpieczeństwo wszystkich osób przebywających w jej granicach. Wszelkie ograniczenia dotyczące m.in. zabronionych zachowań czy wnoszenia określonych przedmiotów mają na celu ograniczenie do minimum jakichkolwiek zagrożeń dla Gości Strefy. To samo dotyczy jej okolic.

Regulamin w sposób ogólny określa zasady przebywania w Strefie Kibica. Służby ochrony i nadzoru reagują jednak na bieżąco na sygnały dotyczące działania Strefy i zdarza się, że ze względu na specyfikę danego wydarzenia, czasowo zaostrzamy zasady wstępu. Zawsze staramy się znaleźć równowagę między koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa Gościom Strefy i ich komfortem.

Przepraszam za wszelkie niedogodności i zapewniam, że wyjaśniamy wszystkie zgłoszone nam przypadki nieodpowiedniego zachowania służb ochrony“.  

Aż szkoda, że Strefa Kibica zakończyła swoją działalność. Bo moglibyśmy sprawdzić, czy udało się im poprawić.

Czytaj także:

Strefa Kibica: zakazy i ograniczenia