Noc Kupały: sprzątanie i rekord Guinnessa

Skończyło się wielkie puszczanie lampionów – zaczęło się równie wielkie, jeśli nie większe, sprzątanie. Z brzegów Warty, ulicy Ewangelickiej i mostu Rocha trzeba wywieźć tony śmieci pozostawione przez nocnych imprezowiczów. Ale czy pobiliśmy rekord?

– Nie ma nas na fejsie, bo sprzątamy! Chętnych zapraszamy do pomocy 🙂 – taki komunikat można było dziś przeczytać na profilu Nocy Kupały na Facebooku. I towarzyszyło mu zdjęcie przedstawiające wielkie sprzątanie nad Wartą.

Ale porządkowanie brzegu rzeki rozpoczęło się znacznie wcześniej – już w nocy zaczęło się zbieranie śmieci do worków, a o 6 rano nad Wartę zaczęły wjeżdżać wielkie śmieciarki. Ich personel najpierw zajął się opróżnianiem koszy na śmieci, które oczywiście były przepełnione, a później zbieraniem tego, co zostało. Trzeba przyznać, że nie wyglądało to ładnie: trawę zaściełały stosy foliowych worków, resztek lampionów, butelek i puszek po piwie.

Za kilka godzin jednak po śmieciach nie zostanie ani śladu, a nad Wartę wróci zwykły spokój. A czy udało się pobić rekord Guinnessa? Tego jeszcze nie wiemy. Wprawdzie według szacunków organizatorów w niebo wypuszczono około 18 tysięcy lampionów, ale by rekord był ważny, potrzebne jest jeszcze oficjalne potwierdzenie od kontrolerów z księgi rekordów. A oni stwierdzą to dopiero po dostarczeniu odpowiedniej dokumentacji opisującej i ilustrującej akcję, co może potrwać nawet 8 tygodni.

Czytaj także:

Tysiące lampionów na Nocy Kupały

Lampiony pofrunęły nad Poznaniem