Tym razem pozowanie poprosił go irlandzki kibic i to niejeden. By zrobić sobie zdjęcie z prezydentem, trzeba było swoje odczekać, aż w końcu pojawiła się obawa, że prezydent nie obejrzy meczu…
Na szczęście jednak wspieranie swojej drużyny wzięło w kibicach górę nad pasją do fotografowania mniej więcej pół godziny przed rozpoczęciem spotkania i prezydent Poznania mógł wreszcie w spokoju dotrzeć do swojej loży…
Czytaj także: