Uśmiech dzieci dzięki Drużynie Szpiku

W trudnych chwilach, tym bardziej kiedy jesteśmy chorzy, chcielibyśmy spotkać się z przyjaciółmi. Tak właśnie było w szpitalu dziecięcym przy ul. Szpitalnej.

Stało się już zwyczajem, że przy nadarzającej się okazji Drużyna Szpiku odwiedza dzieci przebywające w Klinice Onkologii i Hematologii Uniwersytetu Medycznego przy ul. Szpitalnej. Kilka dni temu był Dzień Dziecka, a przed nami sportowe święto – Euro 2012, dlatego w paczkach dla dzieci znalazły się sportowe koszulki, szaliki, biało-czerwone lizaki w kształcie piłki, książeczki, płyty Arki Noego…

– Dla nas jest bardzo ważne, by odwiedzać te dzieciaki możliwie jak najczęściej, bo wiemy, że takie spotkania przynoszą im chwile zapomnienia o chorobie. Ważne jest to również dla rodzin tych dzieci, bo widzą, że nie zostają w chorobie dziecka sami – mówi Dorota Raczkiewicz, szefowa Drużyny Szpiku.

Za każdym razem pojawiają się znani i lubiani poznaniacy. Tak było i tym razem. Pojawił się m.in. Piotr Reiss, który sprezentował Michałowi koszulkę z autografem. Mezo natomiast rozdawał autografy nie tylko na zdjęciach, ale także na płycie… Arki Noego. Marcin Urbaś z uśmiechem pozował do zdjęć i pomagał rozpakowywać prezenty dla najmłodszych.

– Jesteśmy tutaj już cztery miesiące. Niedawno miał być przeszczep szpiku u syna, ale z uwagi na zapalenie płuc, nie mógł się odbyć – mówi mama półtorarocznego Dawida. Obecnie syn dostaje już ostatnią chemię i jeśli okaże się, że wyniki będą dobre, to przeszczep nie będzie konieczny – dodaje.

Za chwilę rozpocznie się Euro. Większość będzie żyła sportowym świętem, ale nie zapominajmy, że obok toczy się życie, a raczej walka o życie. Miliony przeznaczane są na Euro, może znajdą się niewielkie pieniądze, dzięki którym chorym dzieciom i ich rodzinom będzie łatwiej przetrwać ten trudny okres w ich życiu. Czasami tak niewiele potrzeba…