Euro 2012: jest wszędzie

Są wszędzie: w sklepach, kioskach, a nawet barach mlecznych i u fryzjera. Poznań opanowały eurogadżety!

W sklepach – bez względu na to, co sprzedają na co dzień – są przynajmniej biało-czerowne flagi, maskotki, szaliki i nieśmiertelne wuwuzele. W lepiej zaopatrzonych dochodzą do tego biało-czerwone kapelusze, figurki maskotek Euro 2012 i koszulki.  W Żabkach można kupić miniaturowy strój polskiego piłkarza na wieszaku i maskotki, nawet w Euro Shopach są polskie flagi i tematyczne breloczki.

Jeśli chodzi o białe i czerwone farby do malowania twarzy to swoją ofertą biją całą resztę na głowę… eurokioski, zwłaszcza te na przystankach tramwajowych. Takiej oferty nie mają nawet sklepy kosmetyczne! Są tu farby w tubkach, w gustownych pudełeczkach i sztyftach. Nic, tylko wybierać.

Z pewnością jedną z najciekawszych propozycji dla kibiców, tych obcojęzycznych, jest specjalnie menu dla kibica w… barze mlecznym “Pod Kuchcikiem”. Smakowite dania opisane po angielsku są częścią “Fan Menu”, a jednym z nich jest swojska i jak dotąd średnio kojarząca się z piłką nożną – pomidorowa. Czyżby miała szczególną moc przyciągania kibiców? Cóż, okaże się za kilka dni…

Maskotki Euro na wystawie u fryzjera to też ciekawe zestawienie. Slavek i Slavko mają wprawdzie oryginalne fryzury, ale czy aż tak, by zachęcić do obcięcia czy ułożenia włosów tych, którzy nie są maskotkami Euro 2012?

Bardziej zrozumiałe są ich wizerunki na spożywczo-monopolowym, bo jak powszechnie wiadomo po kibicowaniu pić się chce – w końcu to wysiłek fizyczny. Do ozdób w spozywczych bardzo pasują transparenty wywieszone przez władze miasta na wszystkich głównych ulicach i powiewające na wietrze od Bukowskiej po Święty Marcin. Obok informacji, że Poznań jest gospodarzem Euro 2012 można tam gdzieniegdzie znaleźć dopisek dużymi czarnymi literami: “Respect”, co ze względu na lapidarność hasła i wieloznaczność słowa można sobie różnie interpretować, niekiedy bardzo ciekawie, zwłaszcza jeśli się uwzględni współczesny slang młodzieżowy. W każdym razie na pewno każdy, kto chciałby podskoczyć poznaniakom podczas pobytu w ich mieście, na pewno najpierw dobrze się zastanowi..

Bardziej powściągliwe są hotele, które na okoliczność mistrzostw po prostu wywiesiły flagi różnych państw. Za ich przykładem poszli poznaniacy, którzy ozdobili powiewającymi biało-czerwonymi flagami swoje auta. I tak naprawdę jedynym miejscem, w którym nie udało nam się zauważyć ani śladu Euro 2012, były salony sukien ślubnych. Ale to może dlatego, że w tym przypadku przygotowanie odpowiedniej dekoracji jest znacznie poważniejszą sprawą i wymaga żmudnych przygotowań. Zresztą jest jeszcze trochę czasu. Może pojawią się w tym tygodniu.