Radni zamierzają się zabrać za Starą Gazownię

– To niesamowite, a jednocześnie irytujące, że taki teren może istnieć w centrum półmilionowego miasta – mówi Jan Zujewicz, radny osiedla Stare Miasto. I zaprasza na wycieczkę po terenach wokół kościoła przy ulicy Mostowej.

– Za dnia teren jest nielegalnym miejscem do parkowania, darmowym, bo nie obowiązuje tam strefa – opisuje radny. – W nocy staje się miejscem, które mieszkańcy powinni omijać szerokim łukiem. Właśnie o takich miejscach mówi się, że to są “slumsy”. Problem był wielokrotnie zgłaszany przez mieszkańców.

I rzeczywiście, teren ten wygląda strasznie. Kierowcy często sami blokują sobie wyjazd, bo każdy chce się zmieścić. Samochodów jest tak dużo, że niszczone są drzewa i płot odgradzający teren Starej Gazowni.
– Panuje tzw. “wolna amerykanka” – komentuje radny. – Co ciekawe, po godz. 15 samochody znikają.

Okazuje się jednak, że nic z tym nie można zrobić, bo: ani to nie jest “formalny” parking, ani to nie jest pas ruchu (zwykłe klepisko), ani też – niestety – trawnik. W dodatku nigdzie nie został ustawiony znak zakazu parkowania.

– A teren mógłby być piękny – przekonuje Jan Zujewicz. – Sąsiedztwo starego koryta “wymusza” funkcję rekreacyjną na tym obszarze, który powinien obfitować w roślinność. Trzeba uratować bujną zieleń, która już tam jest, przed samochodami, zadbać o więcej drzew i krzewów, a później skutecznie ją pielęgnować.

Sprawą zajęła się Rada Osiedla Stare Miasto. We wtorek 5 czerwca o godzinie 12 na miejscu organizuje wizję lokalną z udziałem m. in. ZDM, gazowni i Straży Miejskiej, by wspólnie zastanowić się, co robić, żeby “wykurzyć” stamtąd samochody.
– Działania trzeba podjąć natychmiast, bo okolica z dnia na dzień niszczeje – ostrzega radny.