Pojechali na rajd, by pomóc dzieciom

Najpierw 28 kilometrów przez lasy, pola i drogi okolic Poznania – a na końcu wspaniały piknik i konkurs z nagrodami. Ponad 60 uczestników rowerzystów ruszyło na rajd Fundacji Dlaczego, by pomóc niepełnosprawnym dzieciom.

Rajd rowerowy gdzieś w okolice Poznania to doroczna tradycja fundacji.
– Co roku wyszukujemy sobie inną instytucję, która zajmuje się dziećmi niepełnosprawnymi, a której chcielibyśmy pomóc zgodnie z programem fundacji – mówi Magdalena Bień z fundacji Dlaczego. – Rajd jest jedną z form pomocy.

W tym roku fundacja zbiera pieniądze dla Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej im. Z. Tylewicza w Poznaniu (www.sosw.poznan.pl) i o datki na ten cel będzie prosić rowerzystów. A warto będzie wspomóc fundację, bo uczestnicy rajdu, jeśli wykażą się hojnością w przekazywaniu datków, na mecie wezmą udział w losowaniu atrakcyjnych nagród ufundowanych przez sklep rowerownia.com.

Chętnych do jazdy i do pikniku jest naprawdę sporo: pod hotel Meridian przyjechało ponad 60 osób i Karol Ciszak z fundacji Dlaczego, który razem z Magdą Bień prowadził rajd, musiał wejść na ławkę, by wszyscy go dobrze widzieli i słyszeli.

Przyjechało sporo członków Sekcji Rowerzystów Miejskich, która wspiera fundację w działaniach, ale było także sporo idndywidualnych chętnych, jak Agnieszka, która przyjechała eleganckim rowerem miejskim. I ma wątpliwości, czy sobie poradzi na trasie…

Ale koledzy-cykliści uspokajają, że na pewno sobie poradzi, bo trasa jest łatwa, a zaplanowane tempo spacerowe. 8 kilometrów na godzinę to każdy da radę.
– Zawodowiec, uczestnik maratonów, pokonałby tę trasę w godzinę – mówi Damian, który razem z Adamem reprezentuje Poznańską Grupę Rowerową, kolejną organizację rowerzystów w stolicy Wielkopolski. Można ich znaleźć na Facebooku.

– My często się zbieramy na różne wypady – dodaje Adam. – Jak ktoś ma ciekawy pomysł, może go dodać do naszego profilu. Sami też w ten sposób wyszukujemy fajne imprezy czy rajdy rowerowe.

Ten rajd zainteresował ich jeszcze także dlatego, że nie znają tej trasy, do tej pory dojechali tylko do Kiekrza. Jest więc szansa na poznanie większego kawałka okolic Poznania. Wprawdzie pogoda nie jest najlepsza, bo trochę wieje, no i może padać. Ale z drugiej strony trochę wilgoci nie zaszkodzi, bo na trasie są dwa piaszczyste miejsca.

Jeszcze kwadrans czekania na spóźnialskich – i rajd rusza. Najpierw ulicą Wileńską do Niestachowskiej, a dalej już nad Rusałkę, ścieżką rowerową do Strzeszynka i skrajem jeziora Kierskiego, do miejscowości Sady. W Sadach uczestnicy rajdu skręcają nad kolejne jeszioro, Lusowskie, gdzie za Ceradzem Kościelnym jest już cel rajdu: Country Park „Pod Gajem”. To tam będzie czekał piknik z wiejskim stół ze smalcem i ogórkami, bo po takim wysiłku fizycznym węglowodany są niezbędne. No i przecież rajdowcy muszą jeszcze wrócić…

Czytaj także:

Cała Polska na rowery: ruszamy na rajd!