Jak najszybciej dotrzeć na stadion?

Rower, samochód, MPK czy… pieszo? Takie środki lokomocji mieli do wyboru uczestnicy Poznań Traffic Race, który odbył się w Poznaniu już po raz drugi. I kto był najszybszy? 

Uczestnicy wyścigu: Tomasz Lański, jeden z koordynatorów projektu Euro 2012 w Poznaniu, Krzysztof Kotorowski z Lecha Poznań, Michał Kowalonek, wokalista zespołów Myslovitz i Snowman oraz Sławomir Bajew, dziennikarz Radia Merkury wystartowali z ulicy Mogileńskiej w kierunku stadionu, ale różnymi środkami lokomocji. Tomasz Lański korzystał z miejskiej komunikacji, Krzysztof Kotorowski samochodem (Ford Focus), Michał Kowalonek rowerem, a Sławek Bajew ambitnie przebiegł całą drogę.

Zaskoczenia, jeśli chodzi o wyniki, nie było. Tak jak w ubiegłym roku – wyścig odbył się wówczas w październiku – najszybciej udało się dojechać samochodem. Krzysztof Kotorowski dotarł na stadion w 28 minut i 56 sekund.
– Były korki, ale mamy swoje sposoby – śmiał się po dotarciu na stadion. – Jechaliśmy żwawo, ale bezpiecznie, zgodnie z przepisami. Myślę, że ani pilot, ani pan, który nam towarzyszył, chyba się nie bali…

Zmotoryzowani uczestnicy wyścigu ustalili sobie trasę, którą pojadą wcześniej, ale ze względu na natężenie ruchu musieli ją w trakcie jazdy modyfikować. Raz utknęli w korku na Śródce, ale jak już zjechali z ronda, poszło dużo łatwiej.
– Nawet nie szło się rozpędzić – mówi z odrobiną żalu Krzysztof Kotorowski. – Wszystkie odcinki najwyżej 60, 80 kilometrów na godzinę.

Jako drugi dojechał Michał Kowalonek na rowerze z czasem 38 minut 37 sekund. To o ponad 20 sekund wolniej niż w ubiegłym roku i nie pomogły nawet te dodatkowe kilometry ścieżek rowerowych wybudowane od tego czasu wokół stadionu.
Ale zdaniem wokalisty rower to dobry sposób na poruszanie się po mieście w godzinach szczytu, tyle że jeśli jeździ się, gdy jest ciepło, trzeba zadbać o odpowiednią ilość napojów chłodzących…
– Dobrze się jechało – ocenia. – Do Hetmańskiej przejechałem przez Rataje, a Hetmańską już szybko do góry, no i jestem.

Trzeci był Sławek Bajew, który zakończył bieg z czasem 53 minuty i 44 sekundy, a na mecie od razu po jej przekroczeniu wypił ogromną szklankę wody.
– Ciężko się biegło – podsumował, choć poprawił swój czas z ubiegłego roku o prawie 4 sekundy. – Poza tym jeszcze minutę stałem na światłach na przejściu dla pieszych na Bułgarskiej…

Ostatni dotarł na metę Tomasz Lański, który jechał środkami miejskiej komunikacji, ale ostatni odcinek od przystanku też przebył biegiem. Jego trasa była najbardziej skomplikowana: na Mogileńskiej wsiadł w tramwaj nr 6, którym dojechał do skrzyżowania Hetmańskiej i Głogowskiej, a tam przesiadł się na autobus T3.

– Gdybym sam kierował tramwajem byłoby szybciej – zapewniał. – Albo gdybym jechał tym nowym, szybszym. Ale po drodze obejrzałem wszystkie inwestycje na Euro 2012 i stan ich zaawansowania, no i jestem zadowolony, że mam to czwarte, honorowe miejsce…

Przypomnijmy: ideą Poznań Traffic Race II było sprawdzenie stanu infrastruktury komunikacyjnej Poznania na samym finiszu przygotowań miasta do Euro 2012. No i okazało się, że pomimo remontów i ogromnych pieniędzy wydanych na remonty torowisk czy budowę ścieżek rowerowych nadal najszybciej można dojechać na stadion samochodem…