Czytanie fragmentu książki Pruszkowskiej to był tylko punkt wyjścia. Później mógł czytać każdy chętny i to, co chce. Chętnych okazało się całkiem sporo. Jednym z nich był Piotr Milewski.
– Czytałem, ponieważ zaniedbałem czytanie w swoim czasie, bardzo tego żałuję i uważam, że akcja jest dobrym pretekstem, żeby obudzić w sobie chęć czytania, żeby zarazić innych – wyjaśnia. – Czytanie książki, wyszukanie jej wymaga wysiłku, a teraz, kiedy mamy Internet, a w Internecie Google, rozleniwilismy się, staliśmy się nijacy, gaśniemy i tracimy wyrazistość…
Książki i ich zawartość to, zdaniem Piotra Milewskiego, skarb ponadczasowy, który trzeba chronić i popularyzować.
– Audiobooki sa swietne, oczywiście – mówi. – Ale każdy miłosnik książkę zawsze będzie chciał mieć swoją własną półkę z papierowymi książkami, z kartkami pożółkłymi ze starości, takimi, do których zawsze się wraca…
Akcja czytania książek pod chmurką odbyła się o tej samej porze w 35 polskich miastach oraz w Strassburgu i Arucas (Gran Canaria).