Jak nie zamienić się w chory słup soli

Skutki szybkiego tryba życia i nieprzyjemnej zimy są bez wątpienia odczuwalne. Kłucie w plecach i nie najlepsza ogólna kondycja, rozdrażnienie i nerwowość, problemy ze snem, częsty brak siły – to na pewno nie tylko moje refleksje na temat swojego stanu zdrowia.

Jako, że chciałbym przywitać wiosnę w pełni sił postanowiłem poszukać sposobu na regenerację i naładowanie życiowych baterii. Chciałem spróbować czegoś oryginalnego – przyjrzałem się internetowym ofertom trzech grot solnych w Poznaniu.

Sprawdziłem jedną z pierwszych pozycji wyświetlających się w wyszukiwarce. – Często się przeziębiacie? Cierpicie na alergie lub uczulenia? Czujecie się przemęczeni? – pyta mnie strona internetowa. Na dwa pytania odpowiadam twierdząco, stwierdzam więc, że nadaję się do terapii. Ale nie przerywam poszukiwań odpowiedniej dla mnie oferty.

Inny lokal oferujący zabiegi solne opisuje się tak: Stworzyliśmy miejsce w którym mogą Państwo odzyskać zdrowie, odetchnąć świeżym, mikroklimatycznym powietrzem i zrelaksować się na wygodnych leżakach przy dźwiękach spokojnej muzyki. Nasza Grota Solna to jedyne miejsce w Poznaniu zbudowane z naturalnych brył soli morskiej z Morza Martwego i Pakistanu. Nigdy nie byłem nad morzem Martwym, ani tym bardziej w Pakistanie, myślę sobie, że brzmi to zachęcająco. Poza tym chcę oczywiście odzyskać zdrowie, odetchnąć świeżym powietrzem i zrelaksować się w wygodnych leżakach. Na wiosnę jak znalazł! Szukam jednak dalej.

Kolejna grota to kolejne zapewnienia potencjalnych gości: Czyste zjonizowane powietrze pozwala polepszyć kondycję zdrowotną i działa wspomagająco przy leczeniu: chorób płuc i oskrzeli, schorzeń sercowo-naczyniowych, schorzeń przewodu pokarmowego,schorzeń dermatologicznych, dysfunkcji wegetatywnego układu nerwowego, alergii, uczuleń, nerwic i stanów nerwicowych. Nie jestem osobą tak schorowaną, ale przekonuje mnie to. W końcu „co nie szkodzi to na pewno w jakimś stopniu pomaga”. Zastanawiam się tylko, jak to jest możliwe?

Wracam na stronę pierwszej groty – tam znajduję odpowiedź. Czytam szczegółową rozpiskę wszystkich mikroelementów wdychanych przez odwiedzających. Jod, wapń, magnes, potas, żelazo, miedź, selen, brom – jak podają każdy z nich odpowiada za najróżniejsze funkcje organizmu, między innymi za przemianę materii, odporność, układ nerwowy i krwionośny. Stwierdzam, że po takich wizytach człowiek staje się zdrów jak ryba, morska ryba – bo słona.

– Właściwości lecznicze soli były znane w medycynie od starożytności – podaje lokal „Galos”. Uspokajam się. Skoro znane od dawna to na pewno są sprawdzone, potwierdzone naukowo i mam nadzieję skuteczne. Wiarygodności tej formie relaksu i leczenia dodaje wpis fanki na stronie portalu społecznościowym facebook: Grota solna to świetne miejsce! Polecam każdemu!

Zapewnienia fanki i strony internetowe wszystkich trzech grot przekonały mnie do tego typu formy spędzania wolnego czasu. Wybieram jedną z grot. Postanawiam umówić się na wizytę. Dzwonię. Miły ton głosu pani po drugiej stronie tylko potwierdza słuszność mego wyboru. Recepcjonistka grzecznie proponuje mi termin. Ustalamy najodpowiedniejszy. 

Dziesięć minut przed umówioną godziną przychodzę na miejsce. Ta sama sympatyczna pani instruuje mnie i tłumaczy jak zachowywać się w pomieszczeniu.  Po wejściu do ciemnego pokoju z solnymi ścianami i wypełnionego klimatycznymi dekoracjami, światła stopniowo wygaszają się jeszcze bardziej. W tle słyszę odgłosy nadmorskiego wybrzeża. Oddycham głęboko zgodnie z zaleceniami przeczytanymi na stronach internetowych. Relaksuję się, leżę, rozmyślam… Nie o jodzie, selenie, bromie i bryłach soli z Pakistanu, ale o rzeczach znacznie przyjemniejszych. Cały pobyt to niecała godzina. Jak się czuję po? Wypoczęty. Beztrosko i bez żadnych wyrzutów sumienia mogłem przez jakiś czas nie robić nic i nawet jeśli działanie lecznicze mikroelementów nie do końca okaże się skuteczne, na pewno godzina wyciszenia i odpoczynku od codziennego zgiełku mi nie zaszkodzi, a może pomóc. I przecież właśnie o to chodzi.