Rowerzyści witali wiosnę i… topili zarządzenie prezydenta

Kilkuset poznańskich rowerzystów w ramach Rowerowego Powitania Wiosny topiło w Warcie rowerową marzannę. W tym roku było nią zarządzenie prezydenta o sposobie opiniowania projektów budowy dróg rowerowych realizowanych przez Zarząd Dróg Miejskich – bo jest kompletnie nieskuteczne.

Konsultacje teoretycznie są przeprowadzane, ale nic z tego nie wynika, twierdzą rowerzyści.

– W praktyce bywa, że nie ma ich wcale – wyjaśnia Ryszard Rakower z Sekcji Rowerzystów Miejskich. – A jeśli zgłaszamy wnioski czy poprawki to są one odrzucane. Często konsultacje odbywają się już w czasie budowy, kiedy już niczego nie sa w stanie zmienić. A jakość debaty jest daleka od ideału… A przecież trudno budować drogi dla użytkowników bez znajomości ich opinii.

Klasycznym przykładem drogi zbudowanej bez odpowiednich konsultacji i dlatego fatalnej jakości, jest ścieżka w ciągu ulicy Przybyszewskiego.

– Jest tak niskiej jakości, że praktycznie trzeba by ją budować od nowa – mówi Rakower. – Przede wszystkim droga jest z kostki i tak umieszczona, że nie sposób rowerem dojechać na przykład do budynku. A już najgorsze jest skrzyżowanie z ulica Bukowska. Tam rowerzysta pięć razy musi czekać na światłach. Kolejnym przykładem jest ścieżka w ciągu Grunwaldzkiej. Ona w ogóle nie była konsultowana.

– Brak konsultacji to problem – przyznaje Grzegorz Ganowicz, przewodniczący rady miasta, który także wziął udział w Rowerowym Powitaniu Wiosny. – Jeśli ścieżka jest jedna, a pomysłów na nią kilka, to oczywiste jest, że mozna przyjąć tylko jeden. Ale jeśli się w ogóle o tym nie rozmawia, to naprawdę niedobrze.

Zdaniem rowerzystek Oli i Ani jakość ścieżek jest ważna, ale najważniejsze jest to, żeby w ogóle były.
– Rowerzyści mają swoje potrzeby i trzeba je zauważać – mówi Ola.- Wiele miast rozwiązało swoje problemy komunikacyjne właśnie dzięki rowerom. Byłam w Amsterdamie, zjeździłam na rowerze całe miasto. Czemu Poznań nie idzie tym tropem?
– Brakuje bezpiecznych ścieżek rowerowych, w mieście nie ma dla nas miejsca – dodaje Ania.

To dlatego co roku rowerzyści miejscy z okazji nadejścia wiosny, a więc wyruszenia rowerzystów na szlaki, topią przedmiot będący symbolem problemów rowerowego Poznania. Topili już między innymi wysoki krawężnik utrudniający życie rowerzystom, kostkę betonową, ulubioną przez ZDM nawierzchnię ścieżek w Poznaniu, choć wcale nie jest dobra i stojak rowerowy, który się nie nadawał do postawienia roweru. W tym roku topione jest Zarządzenie Prezydenta miasta Poznania z dnia 31.12.2009 w sprawie opiniowania projektów zadań drogowych realizowanych przez Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu.
– Ale nie zaśmieciliśmy rzeki – zastrzega Rakower. – Dokument jest na sznurku i wyciągnęliśmy go z powrotem.