Ach, ten PIT, czyli Dzień Otwarty Urzędów Skarbowych

Pani Maria zjawiła się w urzedzie skarbowym przy Strzeleckiej, żeby zapytać, czy może sobie od podatku odliczyć remont. W ubiegłym roku wymalowała swoje mieszkanie i trochę ją to uderzyło po kieszeni.
– Emeryturę mam typową polską – śmieje się. – Więc naprawdę odczułam ten wydatek. Ale przypomniałam sobie, jak kiedyś koleżanka mi opowiadała, że remont można sobie odliczyć od podatku, więc przyszłam zapytać. No i okazało się, że niestety nie mogę, bo tej ulgi nie ma już od 2006 roku.

Pan Marian przyszedł, żeby dopytać, jak wypełnić swój PIT.
– Ciągle coś się zmienia w tych przepisach, człowiek nie jest w stanie nadążyć, a nawet jak nadąży, to i tak nie wie, czy to jego dotyczy, czy nie – mówi. – A potem są kłopoty z urzędem, trzeba przychodzić i wyjaśniać.

Pan Marian zjawił się wcześnie, bo, jak mówi, później może przyjść więcej osób i urzędnicy już nie będą mieli tyle czasu do wyjaśnień.
– Poznaniacy lubią pospać w sobotę, to rano byłem sam – mówi. – I wszystkiego się dowiedziałem.

Jednak kolejek w tym roku do okienek urzędników nie było, niewiele osób też interesowało się złożonością pracy urzędnika skarbowego. Może zawiniła pogoda, a może poznaniacy uważają, że wszystko już wiedzą? Cóż, to się okaże po złożeniu zeznań, na co wszyscy mają czas do końca kwietnia tego roku.