Nad jezioro Kowalskie

Znane jest właściwie głównie okolicznym mieszkańcom, mimo że jego wyjątkowo malownicze brzegi zachęcają do spacerów, wypraw rowerowych i plażowania. Zwłaszcza że to tylko 18 kilometrów od Poznania…


Dotrzeć nad jezioro Kowalskie można samochodem jadąc trasą na Gniezno, pociągiem osobowym – trzeba wysiąść na stacji Biskupice Wielkopolskie – lub rowerem ścieżką w kierunku jeziora Swarzędzkiego, a dalej Uzarzewa. Jezioro Kowalskie rozciąga się po północnej stronie szosy na Gniezno, tuż za miejscowością Biskupice, za którą znajduje się bardzo niegdyś popularne poznańskie letnisko położone nad samym jeziorem – Jerzykowo.

 

Obie miejscowości mają długą historię: w Biskupicach znaleziono narzędzia kamienne i ślady osadnictwa z okresu paleolitu. Jak stare jest Jerzykowo świadczy choćby prehistoryczna łódź-dłubanka o długości 3,25 m odkopana w 1912 roku na wschodnim brzegu jeziora Kowalskiego. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1235!

 

Jezioro Kowalskie tak naprawdę wcale nie jest jeziorem tylko… zbiornikiem retencyjnym powstałym dzięki spiętrzeniu wód rzeki Głównej. Wprawdzie w tym miejscu było jezioro także i przed spiętrzeniem, ale zajmowało powierzchnię niespełna 30 ha, podczas gdy obecne jezioro Kowalskie zajmuje aż 203 ha. Główna zapora zbiornika znajduje się w okolicy wsi Barcinek, ale druga jest właśnie w Jerzykowie – to tama pośrednia umożliwiająca niezależne piętrzenie wód ze wschodniej części jeziora.

 

Jezioro powstało wcale nie w celach rekreacyjnych, ale by zapewnić nawodnienie okolicznym polom. Okazało się jednak, że jedno drugiego nie wyklucza. Powstały w długiej i krętej dolinie zbiornik wodny jest wyjątkowo malowniczy, z urozmaiconą linią brzegową, doskonale nadający się do spacerów, plażowania i wędkowania. Szybko więc wokół jeziora zaczęły powstawać komplesy działek rekreacyjnych i domków letniskowych, dzięki którym i Biskupice, i Jerzykowo zyskały charakter miejscowości wypoczynkowych.

 

Jezioro i kilka znajdujących się nad nim plaż – niestety, w sezonie dość zatłoczonych – to jednak nie wszystkie uroki okolic Kowalskiego. W Jerzykowie warto obejrzeć neogotycki kościół Niepokalanego Serca NMP z 1902 roku i znajdującą się obok pastorówkę z tego samego okresu. Na prawym brzegu rzeki Głównej można podziwiać najstarszy we wsi dom szachulcowy, pochodzący z 1 poł. XIX w. Obok niego rośnie piękny dąb o obwodzie 550 cm – drugi, jeszcze potężniejszy, można podziwiać niedaleko zapory na rzece.

 

W Biskupicach koniecznie trzeba zobaczyć szkołę. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1819 r., mieściła się wówczas w wiejskiej chacie, a z dokumentu autorstwa ówczesnego biskupa wynika, że na utrzymanie szkoły i nauczyciela zostało przeznaczone 8 mórg ziemi. Szkoła niedługo jednak mieściła się w wiejskiej chacie – w 1908 roku władze pruskie oddały do użytku nowy budynek, który można podziwiać do dziś. Nauka odbywała się po niemiecku, ale uczniowie szkoły w Biskupicach 25 sierpnia 1906 r. przyłączyli się do trwającego w wielu szkołach w Wielkopolsce strajku dzieci polskich przeciwko nauczaniu religii w języku niemieckim.

 

Kilka kilometrów na północny wschód od jeziora Kowalskiego znajduje się kolejny ciąg urokliwych jezior: Stęszewskie, Wronczyńskie Małe i Duże, Jerzykowskie i Biezdruchowskie, mieszczące się już w granicach administracyjnej stolicy gminy, Pobiedzisk. Kapiel w czystych i malowniczych jeziorach to sama przyjemność, a w okolicy znajduje się także kilka ciekawych miejscowości, które warto odwiedzić.

 

W niewielkiej miejscowości Jerzyn leżącej nad jeziorem Jerzyńskim na szczególna uwagę zasługuje dziewiętnastowieczny dworek niemieckiej rodziny Jahnsów. Malowniczo położony niedaleko jeziora obecnie jest zamieszkały przez kilka rodzin i stracił wiele ze swej pierwotnej urody. Jednak mimo wszystko warto go obejrzeć.

 

Bardzo ciekawą miejscowością jest leżący nieco dalej na północ Wronczyn, położony przy brzegu jeziora Wronczyńskiego Małego i należący niegdyś do rodziny Jackowskich. Wykupił ją z rąk niemieckich Tadeusz Kryspin Jackowski, syn słynnego Maksymiliana, działacza gospodarczego i założyciela Związku Ziemian, który ratował polskie majątki w Wielkopolsce przed przechodzeniem w ręce niemieckie. Wnuk Maksymiliana, Tadeusz Gustaw, gościł w zachowanym do dziś dworku między innymi Kornela Makuszyńskiego, Juliusza Osterwę, Leona Schillera, a także Edwarda i Rogera Raczyńskich. Na przykościelnym cmentarzu można oglądać groby rodziny Jackowskich, m.in. Maksymiliana. Miejscowa szkoła nosi jego imię, znajduje się w niej też Izba Pamięci mu poświęcona.

 

Nad jeziorem Stęszewskim leży kolejne letnisko – Stęszewko. Swoją popularność zawdzięcza przede wszystkim pięknej, choć w sezonie zatłoczonej – plaży nad czystym jeziorem, ale powinni tu zajrzeć także miłośnicy jazdy konnej. W

budynkach pofolwarcznych – sam dwór się nie zachował – znajduje się stajnia i ośrodek jazdy konnej „Liljówka”.