Rower miejski będzie bardziej turystyczny?

Tegoroczny sezon Poznańskiego Roweru Miejskiego wystartował z opóźnieniem, opóźniają się także konsultacje dotyczące lokalizacji nowych stacji, a także podanie dokładnej ich liczby. Wszystko przez… nowe pomysły i ustalenia pomiędzy poszczególnymi miejskimi jednostkami.

Poznański Rower Miejski ma przejść w 2015 roku dość znaczącą ewolucję, ale na razie zalicza same falstarty. Zaczęło się od tego, że wystartował z opóźnieniem, czyli dopiero 20 kwietnia. Dość szybko także (do końca kwietnia) miało być też wiadome, o ile dokładnie stacji powiększy się cały system. Minimalna liczba to (jak tłumaczył w połowie kwietnia Bogusław Bajoński, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego) 14 plus od jednej do siedmiu dodatkowych. Tę wersję Bajoński podtrzymuje.

– Dopóki całego procesu nie zamkniemy, to nie mogę powiedzieć, ile tych stacji będzie – tłumaczy Bajoński.

Proces zaś jeszcze nie został zamknięty, ponieważ pojawiły się nowe ustalenia.
– W ostatnim tygodniu czy dwóch pojawiła się nowa, bardzo dobra koncepcja połączenia naszego poznańskiego roweru miejskiego z traktem królewsko-cesarskim – mówi dyrektor ZTM. – Chcielibyśmy by to, co poddajemy konsultacjom społecznym, również uwzględniało to, co sygnalizuje nam dyrektor ICHOT i wszyscy eksperci zajmujący się turystyką. Chodzi o takie ułożenie stacji roweru miejskiego, by jednocześnie służył mieszkańcom i turystom realizującym zwiedzanie na szlaku cesarsko-królewskim.

Według Bajońskiego przygotowanie koncepcji jest już na finiszu, a cały projekt ma być poddany konsultacjom w maju. Kiedy dokładnie – nie wiadomo.

Trakt królewsko-cesarski przebiega od ulicy Kościelnej przez Dąbrowskiego, Fredry, 27 Grudnia, Paderewskiego, Stary Rynek, Wielką, Chwaliszewo, most Bolesława Chrobrego, Ostrów Tumski, Śródkę, a kończy się na kościele św. Jana Jerozolimskiego przy ulicy Warszawskiej. Na tej trasie (lub w jej okolicach) znajduje się 5 stacji roweru miejskiego, kolejne mogłyby stanąć np. na placu Wolności, przy Starym Rynku, czy też w okolicach skrzyżowania ulicy Fredry i al. Niepodległości – wówczas zachowany byłby sens zarówno turystyczny jak i miejski wypożyczalni. Czy tak będzie – zdecydują sami mieszkańcy.