Do informacji dotarła “Gazeta Wyborcza”. Po aresztowaniu Tomasz J., ze względu na leczenie po wybuchu, w którym sam został ranny, przebywał na oddziale szpitalnym aresztu w Bydgoszczy.
Jak ustaliła “Gazeta Wyborcza”, stan jego zdrowia poprawił się na tyle, by mógł zostać przeniesiony do aresztu w Poznaniu przy ul. Młyńskiej. Z informacji dziennikarza wynika, że mężczyzna został zaliczony do grona niebezpiecznych, co wiąże się ze szczególnym nadzorem.
Dla osadzonego oznacza to m.in. każdorazowe kontrole przy wejściu i wyjściu z celi, brak możliwości noszenia własnych ubrań czy dodatkowy nadzór podczas przebywania w areszcie.
Tomasz J. ma przebywać w celu z 22-letnim Erykiem, który jest oskarżony o zabójstwo dwóch osób i próbę zabójstwa dwóch kolejnych, w tym swojego nienarodzonego dziecka. Do tej tragedii doszło w Cerekwicy Starej.
Podejrzany w sprawie wybuchu na Dębcu oskarżony jest o zabójstwo żony, znieważenie jej zwłok i doprowadzenie do częściowego zawalenia się kamienicy poprzez spowodowanie wybuchu mieszaniny gazu. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.