– Z tym strzelaniem to nieprawda – zaprzeczyli Bracia Kurkowi. – Nie mamy dziś armaty, ale wiemy, że Pan świetnie z niej strzela – dodali, nawiązując do Dni Łazarza, podczas których prezydent miasta dokonał uroczystego wystrzału.
Prezydent Jacek Jaśkowiak wręczył Braciom Kurkowym obraz poznańskiego ratusza. Sam otrzymał odznaczenie “Przyjaźń Bractwa” oraz zapinkę bractwa z herbem Poznania.
Bractwo kurkowe to organizacja, która narodziła się w średniowiecznej Europie Zachodniej. Z czasem rozpowszechniła się także na ziemiach polskich. W przeszłości członkowie bractwa uczyli mieszczan posługiwania się bronią na wypadek konieczności obrony murów miejskich. Często odpowiadali także za organizację wydarzeń kulturalnych i społecznych. W Poznaniu historia Bractwa Kurkowego sięga 1253 roku. Jak podkreślają jego dzisiejsi członkowie, liczy tyle lat co Poznań. Na początku lat 50. bractwo zostało jednak zlikwidowane, decyzją ówczesnych władz. Swoją działalność na powrót wznowiło po upadku komunizmu.
– W przeszłości ochrona miast opierała się na Bractwach Kurkowych, których członkowie byli związani z różnymi profesjami. Każdy zawód miał swoją część murów do obrony. Wojsko często było na zamku albo w terenie. Całego majątku bronili właśnie rzemieślnicy – tłumaczy Jan Makiewicz, Król Kurkowy. – Tradycję, na której bazujemy chcemy zaszczepić innym, szczególnie dzieciom i młodzieży. To nasze dziedzictwo, a o historii nie wolno zapominać.
Braci Kurkowych można będzie spotkać w niedzielę (24 czerwca) podczas festynu na Ostrowie Tumskim.
– Chcemy pokazać, jak dawni rzemieślnicy wypiekali chleb, gotowali strawę, robili przetwory, ale też jak strzelali z łuku. To wszystko zostanie zaprezentowane na naszym stoisku. Strzelimy również z armaty – zapowiada Jan Makiewicz.