Wraki wciąż zalegają w Poznaniu. Straż miejska przeprowadziła kolejne interwencje

Porzucone wraki niestety nadal są problemem, z którym spotkać się można w każdej dzielnicy Poznania. W ostatnim czasie, strażnicy wyjaśniali sprawy porzuconych samochodów w pasie drogi ul. Rubież oraz w okolicy ul. Karpiej.

Pierwsza z przeprowadzonych niedawno interwencji dotyczyła rejonu Umultowa, w pasie drogi ul. Rubież. Około dwa tygodnie temu, przed wjazdem do tunelu pod wiaduktem kolejowym, ktoś porzucił samochód osobowy, który następnie został podpalony przez nieznanych sprawców.

Strażnicy miejscy z referatu Północ ustalili na podstawie danych z bazy CEPiK, że właścicielem pojazdu jest mieszkaniec Krakowa. Poznańscy funkcjonariusze zwrócili się z prośbą o pomoc do swoich krakowskich kolegów po fachu, a ci z kolei ustalili, że wskazana osoba już od dawna nie jest właścicielem samochodu, a kolejnym była osoba z Poznania.

Poznańscy strażnicy udali się pod wskazany adres, jednak tam okazało się, że były właściciel już dawno tam nie mieszka. Z uwagi na brak możliwości ustalenia właściciela, zarządca drogi zwrócił się do SMMP o usunięcie wraku, co wykonano wczoraj. Teraz, zarządca będzie miał pół roku na odnalezienie właściciela i obciążenie go kosztami przechowywania pojazdu na parkingu.

Drugą interwencję przeprowadzono w okolicy ul. Karpiej. Sprawa toczy się już od początku ubiegłego miesiąca. Początkowo, wrak stał przy drodze, na terenie zarządzanym przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, jednak później został przewrócony na dach.

Straż miejska ustaliła, że pojazd figuruje w policyjnym rejestrze jako skradziony. Na podstawie danych w bazie CEPiK ustalono także, że samochód miał wielu właścicieli, natomiast ostatni znany sprzedał go w komisie. Komis jednak nie istnieje od dawna, a pojazd nie był przerejestrowywany na kolejnych właścicieli.

Strażnicy poinformowali zarządcę drogi o tym, że tylko on może i powinien usunąć wrak z terenu.