Tworzył fałszywe drzewo genealogiczne, jako potwierdzenie prawa do wywłaszczonego majątku. Zatrzymało go poznańskie CBŚ

Prokuratura Rejonowa Poznań Stare Miasto nadzoruje sprawę wyłudzenia ponad miliona złotych przez mężczyznę, który tworzył fałszywe drzewo genealogiczne mające być potwierdzeniem możliwości uzyskania prawa do ogromnego majątku. Poza nim, funkcjonariusze CBŚ zatrzymali również kobietę, która miała składać fałszywe oświadczenia notarialne.

Jak wynika ze wstępnych ustaleń śledczych, 50-letni Krzysztof G., ps. „Gering” miał podawać się za znanego prawnika z Łodzi, który zajmuje się m.in. badaniami genealogicznymi. Zatrzymany stworzył fałszywą „historię” rodziny pokrzywdzonych wskazującą, że są oni potomkami zamożnej rodziny, która w okresie przed II wojną światową posiadała bardzo duży majątek na terenie m.in. Poznania i Łodzi, utracony w wyniku wywłaszczeń.

Pokrzywdzeni regularnie wpłacali na konto oszusta pieniądze w zamian za kolejne wyniki „badań” genealogicznych oraz dokumentację o utraconym majątku.

Podczas zatrzymania 50-latka w miejscu jego zamieszkania, poznańscy funkcjonariusze CBŚ zabezpieczyli mienie warte niemal 300 tysięcy złotych na poczet przyszłych kar, a także dokumenty, które służyły do tworzenia fałszywych informacji oraz broń.

Akcję wspierał patrol saperski z JW w Tomaszowie Mazowieckim, ponieważ w mieszkaniu zatrzymanego znaleziono również mały arsenał z czasów II wojny światowej, w tym: pocisk artyleryjski 75 mm, pocisk przeciwlotniczy kal. 37 mm, mechanizm zapalnika z układem ogniowym grupy zapalników AZ, dwa pociski podkalibrowe kal. 46 mm, pocisk podkalibrowy kal. 76 mm, granat odłamkowy garłacz, wyrzutnia 10 mm granatu przeciwpancernego oraz 4 szt. amunicji do broni 7,92 mm z prochem.

Jak ustalono, związek ze sprawą może mieć 51-letnia Monika D., którą także zatrzymano. Kobieta miała składać fałszywe oświadczenia notarialne, czym pomagała oskarżonemu. Grozi jej za to kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Mężczyzna, który usłyszał zarzuty oszustwa, podrabiania dokumentów, powoływania się na wpływy oraz „prania pieniędzy”, z czego uczynił sobie źródło dochodu, może trafić do więzienia nawet na 12 lat. Decyzją poznańskiego sądu, trafił do aresztu na 3 miesiące.