Nieznany mężczyzna pobił go na ulicy, chwilę później kobieta przejechała po nim samochodem. 20-letni Albert walczy o zdrowie

Wracał z imprezy, na której wraz ze znajomymi świętował swoje 20. urodziny. Miał wiele zapału, marzeń i planów na przyszłość. Życie 20-letniego Alberta Radomskiego zmieniło się, gdy został napadnięty i pobity przez wciąż nieustalonego sprawcę, a następnie przejechał po nim samochód prowadzony przez kobietę. Kierująca twierdzi, że nie widziała nikogo leżącego na ziemi. Sprawcy pobicia do dziś nie ustalono. Tymczasem Albert i jego bliscy walczą o powrót chłopaka do zdrowia.

Tragedia rozegrała się 28 października 2017 roku na ul. Krysiewicza. Do 20-letniego Alberta podszedł mężczyzna i zadał mu ciosy, które powaliły chłopaka na ziemię. Sprawca podszedł do leżącego na jezdni mężczyzny i jeszcze raz go uderzył, co prawdopodobnie sprawiło, że 20-latek stracił przytomność. Chwilę później, po Albercie przejechał samochód.

Chłopak w krytycznym stanie trafił do szpitala, gdzie ponad dwa miesiące lekarze walczyli o jego życie. Obecnie, jest w stanie określanym jako “wegetatywny”. Jest w stanie sam oddychać, ale nie może przełykać. Od początku, jest intensywnie rehabilitowany, jednak to drogie zajęcia – kosztują około 4 tysiące złotych miesięcznie. Sytuacja rodziny jest trudna, ponieważ matka chłopaka zrezygnowała z pracy, by w pełni poświęcić się opiece nad synem. Rodzina mogłaby starać się o odszkodowanie, ale nie wiadomo od kogo.

Policja ustaliła osobę, która prowadziła samochód. Jest to kobieta, która twierdzi, że nie widziała żadnej przeszkody na jezdni. Usłyszała zarzut nieudzielenia pomocy. Śledczy nadal szukają sprawcy pobicia.

W grudniu, policja upubliczniła nagranie i zdjęcia z monitoringu z wizerunkiem prawodpodobnego sprawcy, o czym pisaliśmy tutaj.

Trwa także internetowa zbiórka na pomoc w leczeniu Alberta. Odbywa się ona poprzez portal SiePomaga.