Ponad 270 strażaków i niemal 40 godzin działań ratowniczych po wybuchu na Dębcu

Ponad 270 strażaków i prawie 40 godzin akcji ratowniczej – niedzielny wybuch i zawalenie się kamienicy na Dębcu był sprawdzianem także dla służb. Pierwsze zastępy strażackie pojawiły się na miejscu już po 5 minutach od wezwania. Od razu było wiadome, że sytuacja jest poważna.

Poznańscy strażacy dokonali pierwszych podsumowań akcji ratowniczej na Dębcu. Ponieważ zgłoszenie brzmiało bardzo poważnie, od razu na miejsce zadysponowano 16 zastępów straży pożarnej. Pierwsze dotarły już po 5 minutach.

Zniszczona była lewa część budynku, w której zawaliły się kondygnacje od poddasza do pierwszego piętra. Parter oraz okolica były okryte gruzem, a w powietrzu unosił się pył. Uszkodzone były również zaparkowane w okolicy samochody.

Część osób o własnych siłach opuszczała budynek, a pomocy udzielali im świadkowie zdarzenia. Strażacy przystąpili do ewakuacji wszystkich osób i zebraniu ich w jednym miejscu. Przeszukano wszystkie pomieszczenia w części kamienicy, która się nie zawaliła oraz pomieszczenia budynków handlowo-gastronomicznych stojących obok.

W celu ułatwienia dostępu do miejsca akcji, wycięto zniszczone ogrodzenie i drzewa, które sąsiadowały z kamienicą.

Na miejsce przysyłano kolejne zastępy. Z uwagi na powagę sytuacji i możliwość znajdowania się ludzi pod gruzami, zdecydowano o sprowadzeniu na miejsce Specjalistyczne Grupy Poszukiwawczo-Ratownicze z Łodzi i Warszawy oraz Szkolną Kompanię Wielozadaniową Centralnego Odwodu Operacyjnego Komendanta Głównego PSP.

Strażacy przeszukiwali dokładnie teren, znajdując kolejne ofiary tragedii. Sprawdzano „cegła po cegle”, ręcznie, by nie dopuścić do sytuacji, w której ktoś zostałby bez pomocy.

Akcję utrudniało zagrożenie zawalenia się pozostałej części budynku. Sytuacja była cały czas monitorowana, a działania co jakiś czas przerywane, gdy naruszona konstrukcja budynku, szczególnie jedna ze ścian zewnętrznych, za mocno zaczynała się odchylać.

W działaniach, które trwały do godziny 23:27 w poniedziałek (5 marca), czyli niemal przez 40 godzin, udział brało łącznie 275 strażaków z 56 zastępów. Teren działań przekazano po odgruzowaniu zawalonych kondygnacji, ponownym przeszukaniu wszystkich pomieszczeń i potwierdzeniu stabilności budynku.

W niedzielnej tragedii na Dębcu zginęło 5 osób, a ponad 20 zostało rannych. Dobytku i dachu nad głową zostało pozbawionych kilkanaście rodzin. Wśród poszkodowanych są także osoby, które nie były mieszkańcami kamienicy.