Przeżył ponad dobę pod gruzami kamienicy na Dębcu – schronisko dla zwierząt w Poznaniu walczy o zdrowie i życie Mikiego (Aktualizacja)

W poniedziałek rano, strażacy pracujący na gruzowisku po wybuchu w kamienicy na Dębcu, odnaleźli żywego psa. W zdarzeniu zginęła jego właścicielka. Przestraszone zwierzę trafiło pod opiekę poznańskiego schroniska, które walczy o jego życie i zdrowie, a rokowania określa jako „ostrożne”.

Miki – pies, który pod gruzami spędził ponad dobę, wydobyty z gruzowiska przez strażaków, został przywieziony do schroniska dla zwierząt w Poznaniu przez Eko Patrol. Był przemarznięty, poparzony i zapylony.

Jak poinformowało schronisko – doznał wstrząsu, miał rany na ciele oraz wstrząs mózgu. Lekarze przez kilka godzin próbowali ustabilizować jego stan, dzięki czemu piesek był w stanie sam pić i stać.

Placówka przez cały czas go dogrzewa i podaje leki przeciwbólowe oraz kroplówki. Ostrożnie jednak podchodzi się do oceny jego zdrowia. Pies wymaga dalszej opieki, leczenia i obserwacji.

Los zwierzęcia poruszył wielu poznaniaków, którzy chcieliby mu pomóc. Schronisko podkreśla, że pies ma zapewnione wszystko, czego potrzebuje do powrotu do zdrowia. Zachęca jednak do przekazania rzeczy, które będą stanowić jego wyprawkę, gdy opuści schronisko – posłanko, karma dobrej jakości czy akcesoria i zabawki.

Właścicielka Mikiego zginęła w wybuchu. Po opuszczeniu schroniska, trafi pod opiekę rodziny. Internauci informują, że piesek ma nadal swojego pana –  chłopca, który od kilku tygodni przebywa w szpitalu. Wygląda więc na to, że przyjaciele wkrótce będą potrzebowali siebie nawzajem, by pomóc sobie przetrwać traumę.

Nagranie z momentu wydobycia i uratowania psa na gruzowisku można zobaczyć tutaj.

AKTUALIZACJA (8 marca, godzina 12:46):

Schronisko poinformowało, że piesek niestety nie przeżył.