Akumulator – czy dotrwa do końca zimy?

Idą mrozy! Czy akumulator je wytrzyma? Gdy jest słaby, z pewnością może się zbuntować. Dlatego wielu kierowców zastanawia się, czy jeszcze zaczekać i dotrwać do wiosny, czy może nadszedł już czas, aby wymienić akumulator…

Reanimacja akumulatora

Gdy samochód nie odpala, najszybszym sposobem reanimowania akumulatora jest oczywiście skorzystanie z kabli rozruchowych – przy ich pomocy, i oczywiście drugiego auta, w miarę szybko jesteśmy w stanie podładować akumulator na tyle, by wystarczyło mu energii na rozruch silnika. Jeśli jednak mamy obawę, że jednorazowe doładowanie i ładowanie podczas jazdy nie wystarczą, aby akumulator uruchomił samochód następnego ranka – a przecież wysyła energię elektryczną nie tylko do rozrusznika i cewki zapłonowej, ale także do wszystkich obwodów elektrycznych, to powinniśmy przyjrzeć mu się uważniej, zapewnić dostępne sposoby diagnostyki i regeneracji lub… porzucić pytanie „odpali czy nie odpali?” i kupić nowy, lepszy model.

Poziom elektrolitu

Większość akumulatorów samochodowych opiera się na technologii kwasowo-ołowiowej, w której elektrolitem jest roztwór kwasu siarkowego – zanurzone w nim dodatnie i ujemne płyty akumulatora wywołują reakcję chemiczną. Tak powstaje energia elektryczna. 

Jeśli akumulator funkcjonuje bez zarzutu, jest dobrze dopasowany do potrzeb energetycznych auta, a codzienna jazda owocuje odpowiednim poziomem jego naładowania, to będzie służył długo, niezależnie od pogody. Jeśli jednak z jakichś powodów zapotrzebowanie samochodu na energię jest większe lub akumulator dostarcza jej po prostu za mało, np. z powodu permanentnego niedoładowania, zaczynają się problemy z rozruchem. Najczęściej podczas mrozów

mówi Krzysztof Najder, product marketing manager w Exide Technologies S.A.

W sytuacjach awaryjnych kierowcy zaczynają baczniej przyglądać się akumulatorom. Pierwszym pytaniem, jakie sobie stawiają, jest to dotyczące poziomu elektrolitu. W starszych typach akumulatorów, tzw. obsługowych, reakcje chemiczne mogły powodować, że po pewnym czasie woda wyparowała i tym samym zmniejszał się poziom elektrolitu. Dlatego należało regularnie sprawdzać jego poziom i samodzielnie uzupełniać odnotowane braki. 

Współczesne akumulatory to zupełnie inne, dużo bardziej zaawansowane konstrukcje – bezpieczne i bezobsługowe. Jeśli nic nie zakłóca ich pracy, poziom elektrolitu nie wymaga ingerencji z zewnątrz – a ta, w nowoczesnych akumulatorach, często jest nawet niemożliwa

mówi Krzysztof Najder.