Mogły być remonty, nowe boiska, przedszkola, ale była reforma edukacji. Poznań chce od MEN refundacji poniesionych kosztów

Dwa duże przedszkola z ośmioma oddziałami, trzy duże sale gimnastyczne, modernizacja 64 boisk sportowych – to tylko niektóre przykłady tego, na co Poznań mógłby spożytkować 16 milionów złotych, które zmuszony był wydać na zmiany związane z rządową reformą edukacji. Zastępca prezydenta miasta zwrócił się do Ministerstwa Edukacji Narodowej z prośbą o zwrot poniesionych przez miasto kosztów. Niestety, odpowiedź była negatywna.

Rządowa reforma zmusiła samorządy do przeprowadzenia wielu zmian w bardzo krótkim czasie i w większości, z pieniędzy, które normalnie zostałyby wydane na inne cele oświatowe – np. modernizację czy wyposażenie placówek edukacyjnych.

Poznań na reformę wydał 16 milionów złotych. Wśród wydatków znalazły się m.in. tworzenie pracowni tematycznych w szkołach podstawowych dla uczniów klas siódmych i ósmych, przebudowy sanitariatów, przystosowanie placówek do przyjęcia większej ilości klas oraz na odprawy dla nauczycieli, którzy w wyniku reformy stracili pracę.

Jak wylicza Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta miasta, za tę kwotę można by np. wybudować trzy duże sale gimnastyczne, dwa duże przedszkola z ośmioma oddziałami, zmodernizować 64 boiska sportowe czy 160 placów zabaw.

Zastępca prezydenta Miasta zwrócił się do władz centralnych o zwrot poniesionych kosztów. Pismo do minister MEN, Anny Zalewskiej, zostało wysłane 27 października 2017 roku. W związku z brakiem odpowiedzi, 8 stycznia 2018 roku, wysłano następne pismo, tym razem do premiera Morawieckiego.

23 stycznia, zastępca szefa kancelarii Prezesa Rady Ministrów poinformował, że pismo zostało przekazane do Ministra Edukacji Narodowej. Ostateczna odpowiedź, wpłynęła 30 stycznia, od dyrektora Departamentu Współpracy z Samorządem Terytorialnym MEN, Grzegorza Pochopienia.

Ministerstwo nie pozostawia złudzeń – refundacji środków nie będzie. Ministerstwo twierdzi, że  fundusze zostały uwzględnione w przyznanych subwencjach oświatowych dla samorządów i były one wystarczające, by pokryć wszelkie koszty związane z reformą edukacji. W odpowiedzi zwrócono także na fakt, że ogólne wydatki na subwencje oświatowe w 2017 roku wzrosły w stosunku do roku poprzedniego.

Ministerstwo tłumaczy, że zapisy Konstytucji nie gwarantują pokrywania całości wydatków oświatowych samorządów.

Postawa Ministerstwa jest mocno defensywna. Samorządy zawsze współfinansowały oświatę na swoich terenach, jednak tegoroczne wydatki związane z wprowadzaną w szybkim tempie reformą edukacji, przy jednoczesnym braku obniżenia wieku szkolnego, przez co więcej sześciolatków zostało w przedszkolach, wydaje się być wystarczającym powodem, dla którego jednostki samorządowe mogłyby ubiegać się o wyższe subwencje.

Poznań nie jest jedynym miastem, które krytykuje brak refundacji przez rząd poniesionych kosztów likwidacji gimnazjów. Na ten sam problem uwagę zwraca wiele samorządów i miast.

Władze Poznania poinformowały, że nie zgadzają się z decyzją otrzymaną od MEN, dlatego Miasto ponownie wystąpi z prośbą o zwrot poniesionych kosztów.