Strażacy przyjechali na miejsce zderzenie dwóch samochodów, a zastali jedynie… trójkąt ostrzegawczy

Wyjazd do wypadku, dojazd na miejsce i… brak pojazdów i uczestników zdarzenia. Tak rozpoczęła się wieczorna interwencja strażaków na ul. Krzywoustego.

Około godziny 23:00, strażacy zostali zadysponowani do zderzenia dwóch samochodów osobowych na ul. Krzywoustego, na nitce prowadzącej w kierunku Kórnika. Po dojechaniu na miejsce, zastali jednak jedynie… trójkąt ostrzegawczy i drobne elementy karoserii, które leżały na prawym pasie jezdni.

Oczekując na dalsze informacje z bazy, zastępy JRG 7 podjechały na pobliską stację benzynową. Tam, po chwili zgłosiła się do nich kobieta, która jak się okazało, była jednym z uczestników zdarzenia.

Szybko wyszło na jaw, że w zdarzeniu nikt nie ucierpiał, a kierowcy byli w stanie opuścić miejsce kolizji i zjechać na stację benzynową, gdzie doszli do porozumienia bez udziału policji.

Po upewnieniu się, że nikt nie został ranny, strażacy odłączyli akumulator w jednym z pojazdów i zakończyli interwencję.

O takim zachowaniu się kierowców w tego typu sytuacji powinno pamiętać wielu kierujących, którzy biorą udział w kolizji. Jeśli nie ma osób poszkodowanych i jest to możliwe, należy usunąć pojazdy z jezdni. Niestety, wielu kierowców zatrzymuje się w miejscu zdarzenia, blokując ruch i tam dogaduje się z drugą stroną.