Budowa nowej, dużej hali znalazła się w strategii Miasta, jednak jak zaznaczają władze miejskie, tego typu inwestycje należy przeprowadzać rozważnie. Jak tłumaczy Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Miasta, hala musi powstać w oparciu o model biznesowy, który pozwoli na utrzymanie obiektu bez konieczności dofinansowywania go z budżetu miejskiego.
Władze zwracają również uwagę na działania poznańskiego posła PiS, Bartłomieja Wróblewskiego, który bez konsultacji z Miastem kontaktował się z deweloperem, który jest wieczystym użytkownikiem terenu w miejscu dawnego stadionu im. Edmunda Szyca. To jedna z potencjalnych lokalizacji nowego obiektu. Swoimi działaniami przyczynił się jednak do zakłócenia długich negocjacji miasta z deweloperem i poniesienia oczekiwań finansowych wobec Poznania.
Miasto ma inne priorytety – obecnie stawia przede wszystkim na wyremontowanie Hali Arena. Jak podkreślają władze miejskie, hala jest jednym z symboli miasta, „a symboli się nie burzy”. Modernizacja ma pomóc w wykorzystaniu potencjału obiektu i przywrócić jej atrakcyjność.
Choć zwolennicy budowy nowej, dużej areny, na której mogłyby odbywać się większe koncerty i imprezy sportowe, powołują się na takie miasta jak Kraków, Gdańsk czy Łódź, władze za wzór stawiają inne.
Arenę zmodernizują Międzynarodowe Targi Poznańskie, które od stycznia 2018 roku przejmą obiekt od miasta w ramach dzierżawy. Remont ma kosztować około 40 milionów złotych. Po modernizacji, hala ma pomieścić około 6 tysięcy widzów i być wykorzystywana do organizacji wszelkiego rodzaju wydarzeń sportowych, kulturalnych, targowych i komercyjnych.