Miasto uważa, że kluby szkodzą wizerunkowi Poznania, argumentując, że ich pracownice nataryczwie nagabują przechodniów, a także, że w lokalach dochodzi do przestępstw i klienci są oszukiwani.
Sąd uznał jednak, że materiał dowodowy, który przedstawiło miasto, jest niewystarczający. Sędzina argumentowała, że sama korespondencja mailowa od osób, którym po prostu się takie zachowanie nie podoba, ale bez dowodów i informacji na temat m.in. tego, na czym polegają działania pracownic, by móc określić, czy rzeczywiście jest to nataryczywe nagabywanie, jest niewystarczająca.
W przypadku zarzutu o przestępstwa, sędzina przypomniała, że w żadnej ze spraw, które zostały zgłoszone, nie udowodniono winy klubów.
Sąd oddalił pozew i zasądził Miastu zwrot kosztów procesu pozwanym, w wysokości 50 tysięcy złotych.
Władze zapowiadają jednak dalszą walkę z klubami nocnymi. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku, podjęta zostanie decyzja na temat tego, czy Miasto będzie składać od niego odwołanie.
To nie jedyne działania władz w tym zakresie.
Pozew przeciw właścicielom pięciu klubów wokół Starego Rynku, Miasto złożyło jesienią 2016 roku.