Jadąc skradzionym samochodem wpadł do rowu, bo… popsuła się funkcja auto pilota

Czasem bywa tak, że technologia zawodzi i człowiek jest zdany na siebie. Gorzej, gdy zawodzi w najmniej oczekiwanym momencie, np. gdy jedzie się skradzionym samochodem autostradą, a „auto pilot” postanowi… wjechać do rowu. Taka przygodę miał kierowca złapany przez policyjny patrol z Nowego Tomyśla.

W sobotę, w godzinach popołudniowych, nowotomyscy policjanci dostali zgłoszenie o samochodzie marki Subaru, który najprawdopodobniej wpadł do rowu i stoi na trawiastym poboczu autostrady A2.

Po dojechaniu na miejsce, funkcjonariusze zastali 24-letniego mieszkańca Warszawy siedzącego w uszkodzonym Subaru Levorg z 2017 roku.

Po sprawdzeniu w policyjnym systemie okazało się, że pojazd został skradziony na terenie Niemiec i jest wart ponad 100 tysięcy złotych. Kierujący samochodem mężczyzna został aresztowany.

Według ustaleń policji, kierowca jadąc autostradą włączył funkcję „auto pilota”. Niestety, coś nie zadziałało tak, jak powinno i samochód wpadł do rowu.

W ten sposób, technologia pomogła policjantom odzyskać skradziony samochód, a kierowca odpowie za swój czyn przed sądem.